Około dwa tygodnie temu stałem sie szczęśliwym posiadaczem Flair 58.
Sprzęt zamówiłem od czeskiego dystrybutora, więc czekałem jak na standardową paczkę krajową.
Wcześniej posiadałem wersję Flair Pro 2, więc nadszedł czas na porównania.
Pierwsze co rzuca się w oczy to "masywność" w porównaniu do poprzednika.
Zarówno podstawa jak i dźwignia oraz grupa są większe niż w przypadku starszej wersji, a do tego tłok z ciśnieniomierzem jest wykonany ze stali. Sama dźwignia zakończona jest uchwytem, pokrytym gumą(dzięki temu rączka nie ślizga się) z drewnianymi wykończeniami.
Jakość materiałów jest na prawdę wysoka, a części są spasowane idealnie(przynajmniej w moim egzemplarzu).
W komplecie z ekspresem dostajemy:
- kolbę z drewnianą rączką
- koszyk 58mm, 16-22g. Wygląda na całkiem przyzwoicie wykonany mimo że to "no name".
- tamper 58mm
- gumowy ociekacz
W nowej edycji dodają również kołnierz do wlewania wody oraz "puck-screen", ja mój dokupiłem.
Workflow zaparzania jest znacznie lepszy niż w starszej wersji Flair'a, a to głównie dzięki możliwości elektrycznego nagrzania grupy.
System posiada 3 stopnie low/med/high(85/90/9C).
Testowałem różne ziarna:
- ciemno palony blend na najniższym ustawieniu wychodził dobrze, nawet przy dozie 20g.
- średnio palona Brazylia Santos, której używam przy wszelkich nowych urządzeniach zaskoczyła mnie pozytywnie, bo dzięki możliwości płynnego "sterowania" ciśnieniem, udało mi się wypić kilka świetnych szotów. Najlepiej 18,5-19g, 38-40g uzysku przy 31s, 7 barach + 10s preinfuzji. Tutaj używałem ustawienia średniego, "preheatu".
Jasno palonej kawy jeszcze nie testowalem, ale czekam obecnie na Etiopię Marfisę więc będą testy po weekendzie.
Jeśli chodzi o porównanie smaku, to szoty są odrobinę słodsze niż z Pro 2, ale mam wrażenie że mają minimalnie mniejsze „body”.
Dla średniego ustawienia maszynka nagrzewa się ok 1,5 minuty, ale ja za każdym razem czekałem przynajmniej 10 minut żeby się wszystko ładnie podgrzało.
Samo zaparzanie jest znacznie łatwiejsze, mniej wymagające dzięki dłuższej dźwigni.
Czyszczenie jest proste, dzięki "puck screenowi" grupa jest praktycznie czysta, wystarczy więc przepłukać kolbę i screen.
Tamper jest mały, ale dość dobrze wyważony i spełnia swoją rolę ok.
Jeśli o tym mowa, to kolejną dużą zaletą jest to, że urządzenie daje możliwość „zabawy” z większością akcesoriów w standardzie 58mm. Na ten moment myślę o jakimś dystrybutorze i funnelu. Możliwe, że za jakiś czas wypróbuję jakiś precyzyjny koszyk.
Wadą urządzenia może być problem z dopasowaniem wagi, jest wąsko i trzeba to brać pod uwagę bo sporo popularnych urządzeń może się nie zmieścić.
Generalnie jestem zachwycony, ale czekam na możliwość testów jaśniejszych ziaren.