Cześć, jakoś tydzień temu, zakupiłem swój pierwszy zestaw do robienia kawy. Zdecydowałem się na v60-2, do tego wilfa svart wscg-2.Wszystko było fajnie, dopóki nie spróbowałem swojego tworu, krótko mówiąc, nie szło tego pić - sam kwas. Zacząłem więc szukać innych metod (inny przemiał, więcej g ziaren oraz wody) do tej pory, a już prawie skończyła mi się paczka, ani razu nie zrobiłem dobrej kawy, pomijając nerwy które towarzyszą mi za każdym razem, gdy próbuje kolejny raz, w zasadzie tego samego. Zacznijmy może od zestawu jakiego używam:
Dipper: Plastikowy v60-2
Młynek: Wilfa svart wscg-2
Filtry: Hario, białe
Kawa: Johan & Nyström - Ethiopia Guji (palona 21.03.2019)
Do tego jeszcze "konewka", oraz server, również Hario.
Pierwsza kawa
Jeżeli chodzi o proporcje, to (o ile dobrze pamiętam) ~16g ziaren, oraz jakoś 500 ml wody (tak wiem, dlatego wyszła wodnista) Idąc dalej, parzenie wyglądało mniej więcej tak:
Preinfuzja - 40ml / 45s czekania
potem 60ml / 45s czekania, nie pamiętam ile wtedy przelałem wody, ale nie poszło wszystko (część wody, jako wrzątek poszła na dripper, aby go rozgrzać, i część zostawiłem w dzbanku, bo było jej za dużo)
Pomijając drobne wpadki w postaci przespania kilku sekund, czy tez wagi... Która po prostu żyła swoim życiem. Wyglądało to mniej więcej tak: na wagę postawiłem server wraz z dripperem oraz kawą w środku, i gdy zacząłem przelewanie, to, co wlałem, czyli początkowe 40/43ml po chwili, gdy filtr zaczął przepuszczać samą kawę, waga malała z sekundy na sekundę (na końcu miałem wynik -27g
) Zrobiłem tak jeszcze ze 2 kawy, wszystkie były złe, nawet bardzo.
Po zaopatrzeniu się w wagę kuchenną (z dokładnością do 1g) wszystko zaczęło iść sprawniej, więc zacząłem kombinować ze sposobami parzenia, a było ich kilka.
Np.
1- opisany wyżej (15.6g ziaren zmielonych na ustawieniu "Filter", 40ml/45, następnie 60ml/45, szczerze, to nie wiem ile ja wtedy przelałem wody)
2- 18g ziaren zmielonych na ustawieniu "Filter" / 350 ml wody (50ml, żeby rozgrzać dripa) co do parzenia, wyglądało to tak: 3x100ml/45s. Smak? Kwas, mniejszy niż przy 1, mniej wodnista
3- podobnie jak wyżej, tylko że mieliłem na ustawieniu "pierwsze R w aeropress"
4- 20g ziaren zmielonych na najgrubszym ustawieniu / 300 ml wody. Parzenie: 40ml/45s, 70ml/45s, i później 60ml/45s. Szczerze, to chyba najlepsza kawa jaką do tej pory piłem (co nie oznacza że była dobra) była dość gęsta, kwas był najmniej odczuwalny, czułem również aromat dymu (fuj)
No a gdzie temperatura? Ano nigdzie, nie podałem, bo sam nie wiem. Nie mam jeszcze termometru, gdzieś czytałem, że po ~1 minucie, można zalewać, ja zazwyczaj zalewałem po 1:30/2min. Termometr będę miał po świętach. Reasumując, co robię źle? Póki co, jestem cholernie zły, poniekąd żałuje zakupu, ale mimo wszystko dalej próbuje innych metod. Czy zła temperatura wody, może AŻ TAK zepsuć całą kawę? Czy macie jakieś sprawdzony metody przemiału dla mojego młynka pod dripa? Będę wdzięczny za każdą wskazówkę.