Kinomaniacy

[Mario Barista]

Filozofuję.

„Doszedłem do wniosku, że wszystko się zgadza. To moja wina. Mój wybór. Sam tego chciałem. Ten głaz czekał na mnie przez całe życie. Nienawidzę go. Czekał na mnie przez miliony lat, kiedy jako meteoryt krążył we wszechświecie. Czekał na dzień, w którym się tu znalazłem. Zmierzałem ku niemu przez całe życie. Od dnia narodzin, każdy kolejny oddech i każdy kolejny ruch przybliżał mnie do tej rozpadliny."

Za chwile zaprzeczysz na każde zadane pytanie. Sprzeciwisz się postawionym tezom. Będziesz protestować i nie zgadzać się, a po wszystkim powiesz, że kłamię. Skoro już wiemy co się stanie. Zacznijmy.

Nie szanujesz swoich rodziców, nie doceniasz ich i tego co dla Ciebie robią. To samo tyczy się przyjaciół i znajomych. Nie umiesz. Nie potrafisz. Nie słyszysz i nie widzisz. Nawet teraz, gdy masz przed oczami mnóstwo kształtów i paletę barw - jesteś ślepy. Nie widzisz świata ani ludzi i tego co mogą Ci zaoferować każdego dnia. Nie jesteś zdolny do szczerych uczuć.
Jak silne jest Twoje pragnienie życia? Myślisz, że byłbyś zdolny do wypicia własnego moczu? Oczywiście, że byłbyś. Nawet powiedziałbyś, że jest lepszy od białego wina. Potrafiłbyś odciąć sobie rękę? Potrafiłbyś sam sobie zadać ból amputacji bez znieczulenia, tępym, małym scyzorykiem? Nie znam siebie, ale wiem, że ja nie potrafiłbym. Dziś bym nie potrafił, ale jutro?

Film powstał na podstawie książki, książka na podstawie faktów. 127 godzin tyle czasu Arona Ralstona walczył ze sobą i siłą natury o przeżycie. I tak samo nazywa się niesamowity film, pokazujący wole życia, piękno i prawdziwe pochodzenie szczęścia. Plus za kawałek: Free Blood - Never Hear Surf Music Again. Czy warto było walczyć do końca, wyrzec się swoich lęków, zaakceptować ból i cierpienie? Dowiesz się oglądając ten film.

Jeszcze powtórzę za Bukowskim.
„nikt nie może cię uratować, tylko
ty sam
a wart jesteś uratowania.
niełatwo będzie zwyciężyć w twojej wojnie
ale jeśli w ogóle coś warto wygrać
to właśnie ją."

Kinomaniacy

[Mario Barista]

Zanim zasnę.

Budzisz się rano, nie masz depresji tak jak to jest teraz, nie narzekasz, że budzik dzwoni za wcześnie, a Tobie nie chce się jeszcze stawiać czoła temu światu. Budzisz się i nie wiesz nic, nie dlatego, że wczoraj krzyczałaś YOLO  i znowu zapiłaś i znowu było o jednego za dużo.
Budzisz się jak po zajebistej imprezie zakończonej w łóżku z księciem z bajki, ale tak nie jest. Jesteś chora, straciłaś pamięć, nie masz nic, nawet nie znasz samej siebie. Jedyne co możesz zrobić to zaufać komuś kogo nie znasz, a ten ktoś delikatnie mówiąc zniszczył Twoje życie, jaka szkoda, że nie pamiętasz...


Książka.
Dobra, nieźle napisana, trzymająca w napięciu, ciężko przewidzieć co się wydarzy na następnej stronie. Zaskakujące momenty pojawiają się częściej niż zmiany w humorze kobiet. Genialny ostatni rozdział z nieco za szybkim, za prostym zakończeniem.

Film.
Odwrotność swojej Matki. Spłaszczony, odchudzony, fabuła zrównana z ziemią. Ograniczony do minimum jak moje chęci do nauki w szkole. Szkoda, że w filmie zabrakło tych najfajniejszych rzeczy, a w zamian dostaliśmy jakiś beznadziejny ckliwy happy end.

Kinomaniacy

[Mario Barista]

"Nawet jeśli tracili czas, to tak naprawdę nigdy go nie tracili, bo czas spędzony razem nigdy nie mógł być straconym."

Film z gatunku dramatu, a mimo to każda dziewczyna lubiąca się w romantycznych bzdetach powinna zobaczyć ten film. Albo nauczyć się na go pamięć.

Każdy z nas ma swoje plany, marzenia, oczekiwania od życia. Dom, samochód, matura, studia, rodzina, praca w korpo, wyjechać do Londynu, spędzić wakacje na Karaibach, własny samolot, miłość życia, trójka dzieci, zaliczyć trójkąta, ze dwa dodatkowe zera na koncie bankowym... niepotrzebne skreślić. Jesteśmy tak pewni tego pieprzonego życia, że nie bierzemy pod uwagę, że możemy ze wszystkim nie zdążyć, więc nie robimy nic i czekamy na odpowiedni moment.

"Ty układasz sobie plany, a życie robi swoje"

Film przedstawia historię pewnej (pięknej) dziewczyny o imieniu Mia (Chloë Grace Moretz) grającej na wiolonczeli. Ma fajną rodzinę, chłopaka, pasje, plany i pomysł na siebie. Wszystko to traci w jednej chwili, z powodu wypadku samochodowego. Jest w śpiączce, swoim drugim ja widzi jak umiera jej ojciec, mama i brat. Widzi jak traci ich wszystkich, ale widzi też ile osób jest przy niej, ilu osobom zależy na niej i jak wiele dla nich znaczy. To czy się obudzi zależy od niej, od jej woli życia. Czy jej się uda? Zobacz: Zostań, jeśli kochasz.

I coś za co ten film jest zajebisty:
"-Są dwa typy dziewczyn, Miłośniczki Prawdziwej Kawy i amatorki fikuśnych płynów o idiotycznych nazwach.
- Nie wstydzę się, że lubię cynamonowe latte, dzięki.
- Pachnie jakby gwiazdka puściła pawia.
- I to mi pasuje."

Cholernie przykre jest to, że czasem tylko śmierć potrafi nas zmusić do bycia szczerym, do prawdziwych emocji, do czynów...

Kinomaniacy

[Mario Barista]

Obraz biedy, głodu i brudu. Obraz luksusu, pieniędzy i wygody. Obraz zła, okrucieństwa, bólu, cierpienia i krwi. Obraz szczęścia, dobroci i bezinteresownej pomocy.
Wszystkie te obrazy następują jeden po drugim w filmie "Śmieć" - projekcji zbudowanej za pomocą kontrastów.
Widzimy różnicę między grupami społecznymi Brazylii, z jednej strony bogatych biznesmenów, z drugiej slamsy i głodne dzieciaki.
Kontrast ideologiczny. To ile ktoś może poświęcić dla władzy i pieniędzy przenika się z walką o idee i narażanie dla niej życia.
Piękna scena (30 min filmu) kontrastu: gdy obraz prymitywnego człowieka pokazujący jego zezwierzęcenie i okrucieństwo względem drugiego człowieka przenika się z muzyką klasyczną, muzyką wyższą również stworzoną przez człowieka. Muzyka przeniknięta obrazem, obraz przesiąknięty muzyką.
Majstersztyk. Generalnie propsy za muzykę w tym filmie!

Tytułowego śmiecia gra młody chłopak, który nic nie wie i niczego nie rozumie, ale postanawia odkryć prawdę.
Postanawia przeżyć przygodę życia, zaliczyć najlepszą jazdę samochodem, przeciwstawić się policji i wpływowym politykom, znaleźć przyjaciół, zgarnąć szmal, dużo szmalu, obdarować ludzi ze slamsów, pomóc ludziom, którzy dbali o niego wcześniej, udowodnić korupcję polityków w jego kraju, uciec gdzieś nad morze i cieszyć się życiem czyli łowieniem ryb. I co najciekawsze - właśnie tak się stanie...
A byłbym zapomniał jak już miał szmal, dużo szmalu to jeszcze w gratisie jakaś lala się przygarnęła do niego.

W filmie:
-najlepsze błogosławieństwo udzielone przez księdza jakie kiedykolwiek widziałem
-najdziwniejszy skok na 10 baniek


"Ludzie, wyjdźmy na ulice i walczmy o swoje prawa. W przeciwnym razie z Brazylią będzie coraz gorzej. Wszyscy jesteśmy równi i powinniśmy być traktowani na równych prawach. Musimy być tego świadomi. Kiedy wyjdziemy na ulicę, możecie być pewni, że nic nas nie powstrzyma."

Kinomaniacy

[Mario Barista]

"Nie ma silniejszego człowieka niż ten, który panuje nad swoimi emocjami i przeszłością."
'Akt odwagi' Filmów takich jak ten jest kilka, filmów pokazujący terroryzm i walkę z nim. Akcje żołnierzy, broń, tortury, ataki, wybuchy...
Nic nowego i nic nadzwyczajnego, ale...
Ale jeśli uświadomimy sobie, że:
- w filmie grają prawdziwi żołnierze
- miejsca w filmie to prawdziwe bazy wojskowe
- wszystkie wydarzenia oparte są na faktach
- sceny są prawdziwe i autentyczne (nawet ta kiedy żołnierz łapie pocisk RPG i nic mu się nie dzieję)
- jedyna 'zmyślona' scena to scena tortur (gdyby i ona była zrobiona autentycznie, film nie zostałby dopuszczony do pokazu)
Gdy już to wszystko wiesz, oglądasz jakby inny film. Dostrzegasz, że żołnierze nie strzelają serią pocisków jak w masie innych podobnych filmów. Zauważasz, że nawet jednostki specjalne muszą przeładowywać karabiny! Czego nie zauważysz w innych filmach bo tam gość ma pińcet pocisków w magazynku.
Doceniasz ujęcia z kamer przy karabinie gdy z głośników słyszysz ciężki oddech żołnierza. Zwracasz uwagę na to co, jak i kiedy mówią do siebie uczestnicy akcji. Jakie gesty wykonują podczas szturmu na obóz wroga.
I wtedy ten film, który fabułą czy pomysłem nie różni się znacząco od innych w swojej kategorii staje się wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju.
"Żyj tak, aby strach przed śmiercią nigdy nie zawitał w twoim sercu. Nie krytykuj religii innych ludzi, szanuj poglądy innych i wymagaj by oni szanowali Twoje. Kochaj swoje życie, staraj się je doskonalić. Szukaj piękna we wszystkim co Cie spotyka. Staraj się, aby Twoje życie było długie i poświęcone dla Twojego ludu. Kiedy nadejdzie śmierć nie bądź taki jak ci których serca są pełne strachu i modlą się o więcej czasu żeby przeżyć swoje życie inaczej. Zaśpiewaj pieśń śmierci i umrzyj jak bohater wracający do domu."

Kinomaniacy

[Mario Barista]

john wick czyli projekcja moich dawnych marzeń. Wszystko się zgadza, zupełnie jakby reżyser (David Leitch i Chad Stahelski) mi je ukradł. Dom, inteligentna kobieta, dwuosobowy samochód i pies. Pies jest najważniejszy.
Były płatny morderca odchodzi z 'pracy' prowadzi spokojne życie ze swoją kobietą. Kiedy Ona umiera (umiera z powodu choroby, po śmierci pisze list do męża, w którym mówi: ja umarłam, ale ty żyjesz, więc żyj, ciesz się tym i kochaj, kochaj inną kobietę bo mnie już nie ma - cudowna, nierealna poza filmem postawa) facet powraca do gry, mając dobre powody. Dalej już leci jak zwykle w takich filmach: strzelaniny, krew, pieniądze, jeden przygłup, jeden boss no i nasz bohater - człowiek legenda - niszczy wszystkich, ma plan i wszystko mu się udaje.
Co fajnego w tej projekcji:
- nie ma policji, jest jedna scena z policjantem, dzięki której film dodatkowo +uje
- instytucja hotelu, naprawdę niezłe i to jest chyba nowość w takich filmach

Kinomaniacy

[Mario Barista]

Poszedłem do kina nie znając tytułu ani zarysu fabuły filmu, nawet kategoria była mi obca. Po filmie spytałem: 'to film Tarantino?'

Nie, według filmweba Tarantino nie miał nic wspólnego z tym filmem. Ale ktoś
(Matthew Vaughn) zdecydowanie bawi się Jego stylem. Dobrym stylem.
W filmie poznajemy młodego chłopaka, którego ojciec był tajnym agentem i zginął w czasie akcji. Chłopak idzie w ślady ojca. Przez dłuższą część filmu jest trenowany i szkolony tylko po to, aby szkolenie ukończyć jako drugi czyli jako nikt i wrócić do patologicznego domu, w którym ojczym bije jego matkę. Potem przypadkiem widzi jak jego szkoleniowiec ginie, odkrywa misterny plan zagłady ludzkości i postanawia, że nie dopuści do jego realizacji. Znów nic nowego, w filmie przewija się znany już od dawna motyw Arki Noego (garstka wybrańców zostaje zamknięta w bunkrze, a reszta ludzkości ginie w spektakularny sposób) ale ukazanie tego w filmie jest piękne, śmieszne, wyjątkowe. Scena rzeźbi w kościele przedłużona w nieskończoność - majstersztyk, genialna  niekończąca scena fajerwerk - Ciemny bohater brzydzący się agresją i krwią chce wymordować prawie całą ludzkość - parodia w pięknym wydaniu!  Zwolnione momenty podczas strzelanin i bójek - oh ah.

Film bez drugiego dna, bez głębokich myśli i podszytych mądrości. Film rozrywkowy dla przeciętnego kinomana. Zdecydowanie polecam:  'Kingsman: Tajne służby' Niby film akcji, a ubawisz się jak na dobrej komedii.

Kinomaniacy

[Fux]

 

[M]

yes, yes, yes

[KrzychK]

jak tu pozbyć się abonamentu radiowo-telewizyjnego 

[M]

wymienić telewizor na "stary" bez DVB-t albo na projektor

[KrzychK]

a czytałeś projekt? za możliwość słuchania/oglądania, a nie za fakt posiadania 
a w tv totalnie nic nie ma, nie pamiętam kiedy oglądałem/słuchałem państwową

[Fux]

Nie będzie PITu nie będzie podatku.

[M]

Nie czytałem, coś tam słyszałem, jednak rozważałem aktualny stan.
Święta idą, nie czas na zajmowanie się wiejską

[Mario Barista]

Jeśli macie jakieś ciekawe stronki filmowe to podrzućcie, proszę. Strony www, fejbuski, blogi... Kina studyjne, akcje, wydarzenia, recenzje itd... Wszystko co warte uwagi