Nie mam już opakowania, ale poprzednia była dużo starsza - zamówienie z 1.06, czyli spędziła około 2 miesiące w zamrażarce.
Piszę na gorąco, bo dopiero dzisiaj otwarłem paczkę i zacząłem parzyć ten rzut z 8.08. Ale w związku z tym, że parzę ChW praktycznie codziennie rano (z wyjątkiem ostatnich paru wyjazdowych tygodni), mam bardzo dokładne porównanie. Ten nowy rzut zupełnie nie ma właściwości wcześniejszych paleń. Aromat ziaren z paczki ani aromat zmielonej kawy nie przypomina wcześniejszego ChW, bo po prostu nie ma w nim czekolady. Moje podstawowe skojarzenie, tout proportion gardée, to ciemne włoskie palenie, które przywiozłem kiedyś z Neapolu. Czyli kawa o aromacie kawy.
Właśnie zaparzyłem sobie z ciekawości czyste espresso. Oczywiście nie smakuje jak włoskie ciemniaki - jest kwaskowatość, gorzkość jest opanowana, jest ciemna czekolada, tyle że mniej wyraźna. Nie chocolate wave, tylko jakieś chocolate echo
To dla mnie na pewno mniej ciekawa kawa, niż dotychczas. Nie zwracałem dawno uwagi na skład mieszanki, ale widzę teraz, że w ciągu tych paru miesięcy Gwatemala, Kamerun i Burundi zmieniły się w inną Gwatemalę i Salwador. Ciekawe, czy zmiana profilu to bardziej kwestia palenia, czy składowych.