Na lampkę nie patrzę, bo jestem w stresie
jak spieniam.
Zabierałem się do spieniania jak pies do jeża, bo preferuję espresso.
W końcu Żona się wkurzyła i sama sobie spieniła do cappu. I kurcze
od razu jej wychodziło. Oczywiście nie malowaliśmy bo to nie ten etap, ale Arc trzepał pianę bez problemu.
Doktorek świadkiem, że para wyrywała dzban z ręki. Oczywiście zdjąłem oryginalną rurkę zewnętrzną i dwa oringi.
W końcu też się zabrałem do spieniania. Jak źle wsadziłem dyszę to było słychać zarzynanego świniaka.
Za chyba 4 razem zrobiłem piankę
(tak wiem powinien być jogurt, ale jak dla mnie pół mleka pół piany jest super na początek).
Później na 6 razy 4 udane. I od trzech dni lipa. Para jest, a mleko się nie spienia. Co najgorsze nie słyszę świniaka.
Świniak pozwalał mi stwierdzić, że robię błąd. Może Janusz pomoże.... Najbardziej żałuję, że nie odbierałem ekspresu w Łodzi.
Pewnie Janusz pokazałby mi, że można spienić tym sprzętem nawet asfalt
Podsumowując - można spienić mleko. Udowodnił to Doktorek, moja Pani i nawet ja.
Obecnie jednak mam drobne problemy.
Faktem jest, że sprzęt Doktorka spienia mleko szybciej.
I jeszcze jedno bardzo ważne - zanim włączysz parę, koniecznie
wyjmij pf z grupy.
Masz to napisane w instrukcji i nie zapominaj bo będzie siara