@jrd Nie modyfikowałem póki co nic. Dojrzewam do lekkiego obniżenia ciśnienia na OPV, ale to przy okazji jakiegoś przeglądu, albo jak się gwarancja skończy (bo trzeba grzebać w bebechach).
Z akcesoriów kupiłem: tamper (oryginalny Lelitowski 57,3mm), NPFa (wersję od Anny - pasuje tak samo, a była tańsza), oraz magnetyczny funnel (pierścień dozujący?) z Ali. No i dzbanek do spieniania mleka, ale to jest akurat gadżet uniwersalny.
Przy zakupie też myślałem o Annie, ale Grace ma kilka drobnych funkcji, które niesamowicie ułatwiają życie (a których Anna nie ma):
- czujnik poziomu wody w zbiorniku - nie pozwala zrobić kawy, jak wody jest za mało,
- timer odliczający czas szota - moja żona nie bawi się z wagą podczas parzenia kawy, więc ma łatwy wyznacznik, kiedy (mniej więcej) wyłączyć pompę,
- preinfuzję - nie daje się jej konfigurować, ale jest i całkiem możliwe, że nieco ułatwia zrobienie dobrej kawy,
- PID też jest ponoć nieco lepszy niż w Annie, ale nie mam porównania.
Zrobienie dwóch czarnych kaw to ok 3 minut. Dwa capuccino zajmą dodatkowe 3-4 minuty - zwykle robię dwa espresso (a właściwie to dwa doppio), potem przełączam na spienianie (ok 2 minut na zagrzanie do 135 stopni) i max 2 minuty spieniania (robię porcję na oba cappu). I tyle. Nie robiłem tego nigdy ze stoperem, ale nie trwa to wieków. Późniejsze schłodzenie bojlera do temperatury zaparzania to już chwilę trwa, ale w razie czego da się przyśpieszyć - wystarczy upuścić trochę wody z wylewki.
Więcej kaw mlecznych będzie 'wyzwaniem' głównie ze względu na czas schładzania bojlera - można pogonić, ale niewątpliwie cały proces nie był projektowany pod kątem hurtowych ilości kaw.
Fenomenalny w tym ekspresie jest czas od włączenia do gotowości. To jest autentycznie +-5 minut - po tym czasie PID melduje gotowość i gorący jest nie tylko bojler, ale też cała grupa i kolba. Grace robi to za pomocą sprytnego triku - zagrzewa bojler nieco za mocno, a potem pozwala grupie zaparzającej 'ukraść' nadmiar ciepła.
W zestawieniu ze Specialitą sprawuje się znakomicie. Wstępne okiełznanie tej pary zajęło mi pewnie z kilkanaście kaw. Przejście z kawy 'ok' do powtarzalnie osiąganej 'bardzo ok' pewnie kolejne 2-3 miesiące. Ale po drodze nie musiałem wylać za dużo kawy