Wygląd to kwestia gustu
No nie do końca, wiele reguł percepcji estetycznej mamy niejako wdrukowane w podświadomość, czy to na drodze wychowania w kulturze, czy głębiej - w neuroestetycznych korzeniach wykształconych na drodze ewolucji.
Nie jestem ekspertem od reguł projektowania użytkowego i wzornictwa, ale wydaje mi się, że wrażenie "nieokrzesania" stylistycznego prowadzące do negatywnej recepcji estetyki młynka jest zupełnie uzasadnione.
Nawet, jeśli aspirujemy do stylistyki industrialnej, to wciąż projekt jest bardzo rozbity, zbyt eklektyczny by utrzymać formę w ryzach. Satynowy "uchwyt tramwajowy" nie znajduje szczególnej korespondencji ani ze srebrnymi elementami młynka, ani ze złotą "biżuterią". Mnogość elementów, materiałów (tworzywa czarne i przezroczyste) i kształtów, oraz nietypowe proporcje (solidna prostopadłościenna baza kontra silnie zdetalizowana góra projektu) sprawiają, że za dużo tu się dzieje.
Skądinąd piękne industrialne switche również nie pasują do całości, zważywszy ich estetyczną przynależność do ciężkich, industrialnomaszynowych klimatów, podczas gdy tu mamy robotę bardziej superprecyzyjno-zegarmistrzowską
Gdyby tak temu wszystkiemu nadać jakieś zamknięcie, jakąś bryłę...
Inaczej - jeśli to mieli tak dobrze jak się spodziewam, to przebolałbym estetycznie i postawiłbym w kuchni.
Ale musiałbym być singlem
No chyba że by poszedł do piwnicy...