Wracając do filtrów typu Brita i kupowania wody w baniakach. Mówicie 5l/2zl. Po pierwsze trzeba mieć blisko ten sklep gdzie takie dobre baniaki są. Bo np. W lidlu czy stokrotce nie ma dobrej. Tylko z dużą ilością składników. Po drugie, trzeba to co chwile tachać do mieszkania, przynajmniej kilka sztuk, gdzieś to trzymać, wlewa się niewygodnie. A tak, stoi dzbanek, na bieżąco mam 1,5-2l świeżej wody. Teraz kwesta ceny.
Filtr na miesiąc to ok. 15,00zl. Filtr jest na miesiąc, czyli przeliczaja to na ok 150-200 litrów. Licząc nawet najniższą granicę, 150 l to 30 baniakow, które trzeba kupić, wnieść i trzymać w domku. Gdyby zrobić to za jednym zamachem, bez paliwa do sklepu, to jest 60 zł za miesiąc. Więc czy nadal jest to takie tanie i opłacalne?