forum.wszystkookawie.pl
Pogawędki przy kawie => Hobby, zainteresowania => Wątek zaczęty przez: Bartus_M w 15 Luty 2018, 17:51:36
-
Witam wszystkich.
Moją pasją prócz akwarystyki są również wycieczki po górach.
Im trudniej, tym lepiej ;-)
Moimi ulubionymi górami są niewątpliwe Bieszczady jako śliczne, niewymagające i bezpieczne góry, niezniszczone przez tak zwaną komercję. Niezbyt popularne, dzięki czemu poza sezonem wakacyjnym na szlaku nie spotkamy takich tłumów jak w Tatrach, prócz tego często istnieje możliwość udania się na długi dystans samemu, przecierając szlak, a więc można poczuć się jak prawdziwy pionier!
Parę zdjęć z paru ostatnich wypraw:
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/27657944_10214312314228964_8689141119089025774_n.jpg?oh=25592106ed76bc86635390f30de613b8&oe=5B21AB5D)
Tatry Zachodnie szlak na Wołowiec, zdjęcie zrobione z Grzesia.
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/27540674_10214312316029009_2348873296774027385_n.jpg?oh=0fc91b6add5a7d56bc863448badae8e3&oe=5B236199)
Zabawy z porannym słońcem na szlaku :)
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/27459847_10214312317749052_2650543745694897746_n.jpg?oh=04e8b3e40b10d13265ce16abc5438961&oe=5B07700D)
Widok na Kominiarski Wierch przy częściowo zachmurzonym niebie. Zdjęcie zrobione z pod schroniska w Dolinie Chochołowskiej.
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/26230197_10214034328839503_4327706784560170108_n.jpg?oh=1fc7debad697c848814705e3921e17cf&oe=5B22C9C5)
Przełęcz pod Tarnicą - Bieszczady ;)
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/26168528_10214034333479619_8473570500890158063_n.jpg?oh=2fc0f1d35360c601e883acd916f2c30b&oe=5AD9B542)
Smerek, chwilę później zamarzł mi aparat fotograficzny :) - warunki wówczas panujące oceniam na 4/5 ;)
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/24993189_10213836069643147_2627632253905304427_n.jpg?oh=28a302b21e8aa5a9b5c2a51ea549b3e8&oe=5AD8C895)
Innego razu na Tarnicy, wejście na szczyt pionierskie. Czytaj: przecieranie szlaku, śniegu po pachy, widoczność praktycznie bliska zeru.
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/16508476_10211148667499773_9206956489009691596_n.jpg?oh=77a0dfb0d6b504a8767ab646c421d4d4&oe=5B16186A)
Tutaj widok z Koziego Wierchu, szczytu położonego na Orlej Perci w Tatrach :)
No i starczy, nie będę nudził dłużej :) :ogien:
-
Piękne widoki na tych zdjęciach.
Też uwielbiam górskie wycieczki.
A kawa jak smakuje na takiej górze ;)
-
WOW, moje klimaty: i góry i akwarium ;-) Niestety góry są dość daleko, stąd nieczęsto tam bywam.
Super zdjęcia. :brawa:
-
No i starczy, nie będę nudził dłużej
Nie zanudzasz, jest tu wiele miłośników górskich wycieczek...
-
Jeśli chodzi o ryby to od wielu lat jestem za pan brat z wężogłowami.
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/10377289_10204948142010511_4178693893242851452_n.jpg?oh=9f3dcdd668be3e3c940bb9ca5b4bff15&oe=5B24A1BE)
Tutaj samiec Parachanna obscura - wężogłowa z Afryki (Afryka jest miejscem wężogłowów zaklasyfikowanych do rodzaju Parachanna, a Azja - dla wężogłowów zakwalifikowanych do rodzaju Channa).
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/17755_10208184735643329_812149607238235210_n.jpg?oh=a3d1667a77402af1ea44e33780a1511f&oe=5B03DC1C)
Channa asiatica, niestety to okrutne killery... Nie udało mi się osiągnąć sukcesu hodowlanego.
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/1918321_10208298080876889_5496480301633464776_n.jpg?oh=d6883910aa791c90dcbf0e3fc0129929&oe=5B1CE0B3)
Tutaj wg. dawnej taksonomii to Channa sp. assam (ponieważ pochodzi ze stanu Assam w Indiach), jednak po pracy systematyków została opisana jako gatunek Channa andrao.
-
No i proszę nawet na kawowej ścieżce można napotkać co raz to więcej bratnich górołazów :) Trzeba kiedyś umówić się na kawkę w przerwie przemierzania szlaków :)
-
No i proszę nawet na kawowej ścieżce można napotkać co raz to więcej bratnich górołazów :) Trzeba kiedyś umówić się na kawkę w przerwie przemierzania szlaków :)
Ja posiadam kuchenkę gazowa, taka wyprawową, więc jeśli byli by chętni, to spotkanie kawowe możliwe jest na praktycznie każdym szczycie górskim, jednak na Tarnice jako królową jednych z gór wejść prosto i każdy by dał radę :)
Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka
-
Im trudniej, tym lepiej (...) Moimi ulubionymi górami są (...) niewymagające i bezpieczne
To w końcu ma być trudniej czy łatwiej?
-
Im trudniej, tym lepiej (...) Moimi ulubionymi górami są (...) niewymagające i bezpieczne
To w końcu ma być trudniej czy łatwiej?
W każdym zdaniu jest prawda :)
Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka
-
W każdym zdaniu jest prawda :)
Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka
To oczywiste, w takim zawierającym kłamstwo też zwykle jest.
Wysłane z mojego SUPER_HIPER_TELEPORTU przy użyciu Tarapatka
-
W każdym zdaniu jest prawda :)
Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka
To oczywiste, w takim zawierającym kłamstwo też zwykle jest.
Wysłane z mojego SUPER_HIPER_TELEPORTU przy użyciu Tarapatka
Już udało mi się opanować ten głupi podpis :)
Pozdrawiam,
Bart:)
-
kto chętny na kawkę w Szczyrku? :)
-
a nie lepiej Bieszczady?
-
Bieszczady zawsze sa lepsze :)
Pozdrawiam,
Bart:)
-
Czy będzie jeszcze zdjęć i informacji dla chętnych zwiedzenia Bieszczad?
-
Ja mam Tatry za chałupą więc na skiturach sobie pomykam. Jeśli są tu jacyś skiturowcy to zapraszam do kontaktu i spotkania na tatrzańskich szlakach :)
-
Czy będzie jeszcze zdjęć i informacji dla chętnych zwiedzenia Bieszczad?
Nie ma sprawy, jak tylko będę miał więcej czasu to mogę wrzucić jakieś zdjęcia z informacjami, chętnie również pomogę w wyborze szlaków chociaż nie ma ich tam tak dużo a trudność jest zależna od pory roku :)
Bieszczady to wdzięczne góry chociaż zimą doszedłem juz do Cisnej i stamtąd planuję w lecie kontynuować szlak czerwony, tak zwany Główny Szlak Beskidzki w kierunku zachodnim. Polecam Bieszczady w sezonie poza wakacyjnym. Doznałem szoku widząc tak duże zainteresowanie w wakacje, z jednej strony ciesząc sie, gdyż to jest szansa dla tych wszystkich którzy uciekają z tego regionu za pracą, a z drugiej strony kocham Bieszczady za ich dziewiczość i ubolewam że widziałem tak dużą ilość ludzi.
Nie czuję sie specjalistą od żadnych gór, ale służę pomocą jeśli tylko będę wiedział jak pomóc :)
Pozdrawiam,
Bart:)
-
Jeśli są tu jacyś skiturowcy
Czasem się przejdę, bardziej dla towarzystwa niż samego chodzenia. Ostatni weekend w Murowańcu siedzieliśmy, lampa trafiła – wiele nie nałaziliśmy* ale priorytetem była rocznica.
*na wejściu dałem plamę, na Karczmisku się zorientowałem że zdejmując kurtkę zgubiłem telefon. W lesie przed Boczaniem. Zjazd w fokach (bo mi się nie chciało nart zdejmować) i ponowne podejście, w schronie byłem po 23:00...
-
Jeśli są tu jacyś skiturowcy to zapraszam do kontaktu
Ja najczęściej w Beskidach, ostatnio Pilsko (trochę mało śniegu było :( )
https://www.endomondo.com/users/1770735/workouts/1072848752
Udało mi się "wyngocjować" freeridowy zjazd, ale po kilkuset metrach żona stwierdziła, że tamtędy jednak nie da się zjechać ;) i musieliśmy wrócić na trasę, a w sumie całkiem fajny warun był na górze... :(
-
PW rozesłane :) z WS5 to jeszcze ze dwa lata temu pewnie sąsiadami byliśmy ;)
-
Zima jak na razie nieco się ociąga ale jak by byli chętni na skitury w Tatrach w tym sezonie to zapraszam. Co najmniej raz w tygodniu będę chodził a inauguracja sezonu mam nadzieję w tą niedzielę jak się prognozy sprawdzą.
-
Uwaga, leci odkop i chwalpost ;)
Około miesiąc temu, około 2499 m n.p.m. ludzie dziwili się co tak pachnie :mrgreen:
[ You are not allowed to view attachments ]
Wnieśliście sprzęt kawowy w jakieś ciekawe miejsca w tym sezonie?
-
Janie
-
Taki fajny temat i zapomniany? Cóż się dzieje? Ludzie, był ktoś z was tutaj?
https://www.instagram.com/tv/Cciewn7Kmc9/?igshid=YmMyMTA2M2Y=
-
Piękne miejsce Antonio 😀 stąd już tylko większa godzinka do Schroniska Theryego. Parking w Starym Smokowcu pod hotelem ...... ech wracają wspomnienia 😉 Trzeba będzie w tym roku podziałać w tym terenie.
-
Byłem nie dalej jak w zeszłym roku, co prawda przez Zamkovskiego przebiegłem bez zatrzymywania i dopiero w Teryho pooglądałem widoki, bo jednak kółko przez Czerwoną Ławkę i Zbójnicką Chatę daje w kość i trzeba cisnąć, ale zawsze miło wspominam te okolice :)
Ale i tak najukochańsze zawsze Bieszczady ;)
-
Podobno teraz tak pięknie śniegiem sypie? Odlot. Jakąś dekadę wstecz, częściej bywaliśmy w Tatrach. Co roku zatrzymywaliśmy się w Tatrach Bielskich w Chatce Plesnivec. Gospodarze byli tak mili, że się z nimi bardzo zżyliśmy i zaprzyjaźnili. Teraz drugie już pokolenie przychodzi na chatę i się nią zajmuje, w ogóle bardzo mili ludzie. Dawno temu bywał tam często Władysław Cywiński. Z jego pobytów powstała seria jego przewodników wspinaczkowych pt. Tatry Bielskie. Niezwykły był to człowiek:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Cywi%C5%84ski
Jeszcze wcześniej, bo chyba ze dwie dekady wstecz mieliśmy okazję poznać go podczas pewnej naszej transgranicznej przygody w okolicach Morskiego Oka.
Na Chacie Zamkovskeho spędziliśmy z naszym kilkuletnim wtedy dzieckiem jedną noc. Było to wyjątkowe, bo chata pełna była ludzi, nie było wolnych miejsc, a było już ciemno. Trochę nie za bardzo się z czasem wyrobiliśmy i perspektywa wleczenia się na dół po ciemku nie była najlepszym pomysłem. Na szczęście na dole był mały pokoik, w zasadzie pomyślany jako dziecięcy, bo pełen zabawek. Udało się go wybłagać. Ale cała jadalnia łącznie z pokoikiem pełna była ludzi. Akurat trwało miłe spotkanie członków jakiejś słowackiej grupy wysokogórskiej. Pokazywano slajdy z ich podróży i trekkingu w Himalajach...
-
Brzmi podobnie do tego jak lata temu niewiarygodnym wręcz zrządzeniem okoliczności z Jedyną zeszliśmy do schroniska pod Grossglocknerem ok 1:30 w nocy. Po długim dobijaniu się pozwolili nam spać w... składziku butów i nart :) Zapach był... hmmm... ale w środku nocy w Alpach się nie wybrzydza :D
-
Zaiste miszcz planowania. :mrgreen:
-
Nie wiem o co Ci chodzi, plan był świetny, dosyć ambitny ale w pełni realistyczny, to realizacja planu zawiodła a nie sam plan :hihihi:
Tak to już jest, że jakiś drobny % planów w górach, mimo że oryginalnie tego nie zakładają, kończy się szlajaniem się po nocy, lawiną czy spadaniem w przepaść, taki urok gór :lol2:
-
Tak wygląda teraz nasza ulubiona meta w Tatrach:
https://www.instagram.com/p/CdP_Hr5K-ri/?igshid=YmMyMTA2M2Y=
-
Tak wygląda teraz nasza ulubiona meta w Tatrach:
https://www.instagram.com/p/CdP_Hr5K-ri/?igshid=YmMyMTA2M2Y=
Uuuu. Daleko macie.
-
Jeśli lubicie górskie wędrówki to polubicie Maderę. Setki km szlaków w górach tak zielonych jakich jeszcze nie widziałem. Jedna z najlepszych majówek od lat :)
(https://i.ibb.co/c1c0VKb/47-CDC54-A-A48-A-40-C8-B143-1-D7407-C9-D009.jpg)
-
Piękne sceny :).
-
W górach potrzebne jest schronisko ;)
[ You are not allowed to view attachments ]
-
Gdzie to?
-
https://goo.gl/maps/vTEgjT5HR4m9EZWH9
-
Skorośmy w temacie gór, a nie chciałbym uruchamiać nowego wątku:
Czy którenś z Szanownych Forumowiczów robi w temacie "via ferrata"-wym?
-
Ja torszeczkę. Troszeczkę w Alpach, troszeczkę w Wysokich Taurach i troszeczkę na Słowacji :)
-
No to nie takie znowu troszeczkę :-)
Wyczerpuje chyba temat w Europie :-)
Możesz się trochę podzielić doświadczeniem? O ile ogarniam kwestię butów (kask też trzeba będzie po prostu przymierzyć), to zastanawiam się nad doborem uprzęży. Wprawdzie, wiadomo, da się popytać i pogadać w sklepie, ale może masz jakieś typy? Turystyka raczej letnia (niskie buty, bez raków itd.).
No i męczy mnie kwestia ekspresu, czy i na ile jest potrzebny na start - bo skoro start, to raczej mniej wymagające ścieżki.
-
No i męczy mnie kwestia ekspresu, czy i na ile jest potrzebny na start - bo skoro start, to raczej mniej wymagające ścieżki.
Ekspres? Chyba nie do kawy? ;)
Wspinaczkowy? To raczej do wspinania się przy własnej asekuracji, z liną...
Na ferraty to byle jaka ( ale atestowana!) uprząż wspinaczkowa, lonża z absorberem, kask i rękawiczki.
Może się przydać jakiś karabinek (np. zakręcany) z pętlą, żeby się gdzieś na chwilę przypiąć...
-
Ekspres znaczy w sensie lonża? Uprząż i lonża to bardzo ważne rzeczy - nie oszczędzaj na tym i żeby Ci do głowy nie przyszło iść bez tego.
W wielu miejscach wypożyczysz trójkę kask+uprząż+lonża jeśli nie chcesz kupować, zazwyczaj po 5 euro sztuka, 15 za komplet.
Rękawiczki się przydają, bo bywa że lina metalowa potrafi uszkodzić ręce, prawda jest taka, że nie powinieneś się po linie ciągnąć tylko chwytać skały, ale na początku różnie bywa.
Buty sztywne, mnie najlepiej sprawdzają się podejściówki niskie, teraz mam la sportiva boulder x, ważne żeby podeszwa była w miarę twarda i dobrze lepiła do skały.
Na początek żeby zobaczyć czy Ci się spodoba bujnij się może na Słowację, blisko jest, całkiem fajne otworzyli w Słowackim Raju, nie ma ekspozycji co na początek może być plusem, w zeszłym roku Czerwona Ławka dostała też kawałek ferraty, no i Ferrata HZS Martin - całkiem długa, dwie wersje drogi, wypożyczalnia sprzętu i po wejściu są terenowe rowery (czy hulajnogi raczej) żeby zjechać.
Są i pewnie inne blisko, ale te byłem i mogę polecić.
-
"Ekspres znaczy w sensie lonża?"
Nie o lonżę mi chodziło, bo co do tego nie mam wątpliwości, że musi być "po grubości" :-)
Chodzi mi ten krótszy lub dłuższy splot, żeby się "podwiesić" dla odpoczynku. Są różne długości.
Co do rękawiczek, to też uważam je za oczywiste i o nich nie pisałem (choć oferta nie jest jakaś bogata w pl sklepach, być może to dokupię na miejscu).
Co do butów, to - w istocie - myślałem o niskich podejściówkach (skoro lato i nie będę dopinał raków). Raczej o salewach (ze względu na podeszwę), ale sobie te sportivy popatrzę (dzięki!).
Myślałem o próbnych działaniach na Słowacji, ale chyba nie będzie szans na taki extra wypad. Niemniej dzięki, bo skoro polecasz, to do przemyślenia.
Może się przydać jakiś karabinek (np. zakręcany) z pętlą, żeby się gdzieś na chwilę przypiąć...
No to właśnie o to mi chodziło. :-) Chciałbym się przypiąć ekspresem.
-
No to właśnie o to mi chodziło. :-) Chciałbym się przypiąć ekspresem.
e, to raczej nie ekspres, tylko pętla z taśmy + jakiś pewny karabinek, najlepiej zakręcany.
Ekspresy mają karabinki pozwalające się szybko wpinać, bez blokady i np. niepoprawne wpięcie (oddwrotną strona, no, może bardziej przy linie...) grozi samoczynnym wypięciem w wypadku uderzenia o skałę...
Używając ekspresów można się bezpieczniej wpiąć używając 2 szt, z zamkami w odwrotnych kierunkach, ale ekspresy na ferrate to raczej bez sensu...
Rękawiczki używałem rowerowe ze skórą na wewnętrznej części dłoni(takie miałem ;) ), wystarcza...
-
Żadnych łańcuchów ani ekspozycji, żadnych ekstremalnych trudności, ale pięknie, dość dziko, przez lasy, potoki, na przełaj, przez cały dzień. Z Nowego Waliszowa, spod Skowronka przez Modrzeńce, Górzycę po Suchoń i z powrotem przez Skowronią Górę, Żabnicę i Kwaśniak. Taką wycieczkę ostatnio nam Ela poprowadziła. Niby spokojnie ale całodzienny marsz po wertepach czyni cuda. Przez cały ten dzień, nie licząc śniadania, nic nie jadłem do następnego poranka. Czułem się świetnie.
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20220517/b8bdef42bdc76a4a82d47022096b9c51.jpg)
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20220517/76351a2334ec8651c809550c343afbb4.jpg)
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20220517/cc6e8163e982968299105d917c7ec1ef.jpg)
-
Nie przepadam za Salewą, taki drugi TNF z tego się robi, a abstrahując od odczuć i koncentrując się na produktach - zostawiłem podeszwę podejściówek Salewy na Czerwonej Ławce właśnie (jak jeszcze nie było ferraty tam). Co prawda miały już z 8 lat i miały prawo, ale niesmak pozostał ;)
Wszystko zależy jak bardzo chcesz w to brnąć, jeśli wiesz że wsiąkłeś to warto zainwestować w dobry szpej, bo pomimo opinii często płacisz za coś więcej niż markę/znaczek. Ale jeśli chcesz tylko zobaczyć czy Cię to kręci, albo masz plany pojechać raz czy dwa, to nie ma sensu się obkupywać.
Tak jak z rękawiczkami - jasne że rowerowe dadzą radę, ba tzw "wampirki" dadzą radę, niejedną ferratę w Alpach przeszedłem w wampirkach :D Ale potem już zwykłe rękawiczki wkurzały mnie kiepską wytrzymałością przy pracy na zwykłej nylonowej linie (o żelaznej już nie wspominając) bo były jednorazowe albo jednosezonowe, wziąłem więc wspinaczkowe do pracy z liną, są świetnie dopasowane i co najważniejsze mam je już kilka lat i ciągle wyglądają jak nowe.
-
@WS5
Dzięki! Cenne uwagi.
@Antonio
Tak też lubię :-) I sporo złaziłem też "po miętkim".
Ale jak się pomęczysz po piargach pod Marmoladą, to masz ochotę na inne rozwiązania.
Ferraty tam to jest rodzaj alternatywy wędrówkowej.
Nie jestem extremem :-)
@kabzior
Te sportivy przepatrzyłem, niezłe i - kto wie? Salewy wcześniej mierzyłem, dobrze trzymają. A ja tak czy inaczej muszę kupić podejściówki, bo poprzedniki zajechałem (Merrele, dawały radę, ale nie ma już takich), a wysokie jednak to za gruby temat w lecie. Decyzja ostateczna nie podjęta jeszcze :-)
Rękawiczki na pewno kupię dobre, bo nie tylko na ferraty sie przydadzą. O rowerowych nie ma co gadać nawet.
-
ale pięknie, dość dziko, przez lasy, potoki, na przełaj, przez cały dzień
Tak jest najlepiej. Wyrypa w dzikość to jedna z moich ulubionych aktywności :)
Kiedyś schodziłem wszystkie bieszczadzkie szlaki w każdą stronę, aż pewnego dnia na forum przeczytałem, że "Bieszczady zaczynają się tam, gdzie kończy się Park Narodowy", z początku popukałem się w głowę i kilka lat mi zajęło żeby dojrzeć do tego, że to prawda.
Teraz 1/3 czasu spędzam na szlakach żeby sobie widoki pooglądać (głównie zimą albo jak pogoda średnia, żeby ludzi nie było), a większość szlajam się po lasach, mokradłąch, pagórkach i opuszczonych wsiach (lub ich ruinach), to ostatnie to moja pasja.
~30 km w totalnym odludziu daje niesamowity reset, w 99% przypadków nie spotykam żadnych ludzi (jeśli nie liczyć SG pieszej, na quadach, na motocyklach, w jeepach... ze wszystkich pojazdów jakie Strażaki mają chyba tylko z helikoptera mnie nie spisywali jeszcze, ale nie tracę nadziei ;) ) ale za to obcuję z nieskalaną naturą i spotykam ogrom zwierząt: niezliczone ilości jeleni, zajęcy, wydry, raz żubry z bliska niechcący, dwa razy wilki (raz z daleka, raz z bliska) i w zeszłym roku pierwszy raz po tylu latach niedźwiedzia:
EDIT: przepraszam za rozjechanego posta, nie wiem jak to poprawić przy wklejaniu z streamable
https://streamable.com/hu3ofu
-
No to ruiny opuszczonej wsi dla Ciebie :-)
-
Te sportivy przepatrzyłem, niezłe i - kto wie?
Zerknij jeszcze na Scarpy, też są rewelacyjne. Często można znaleźć w jakichś limango czy innych takich w promocji.
Z butami jest ciężko, bo uniwersalizm jest wrogiem funkcjonalności i wygody. Ja mam chyba z 5 czy 6 par górskich butów które używam wymiennie zależnie od warunków (brooksy niskie do biegania po górach, lasportivy niskie podejściówki, hoki wysokie z gore, vikingi wysokie na ciepło, chiruca wysokie na chłodniej, scarpy sztywne pod automaty... i chyba tyle) i po dziesiątkach schodzonych par górskich butów uważam, że Scarpa i LaSportiva najlepsze. Te pierwsze minimalnie szersze, więc wolę je na zimę jak noszę grubszą skarpetę.
Jednak co Włosi to Włosi, czy kawa czy góry :D
-
Jednak co Włosi to Włosi, czy kawa czy góry :D
Zgoda, włoskie buty najlepsze. Scarpa Mojito to chyba najlepsze, najlżejsze, najbardziej oddychające jakie w życiu miałem, niesamowicie przyjemne buty :).
W naszych stronach pod Śnieżnikiem sporo jest opuszczonych, wsi, osad sprzed wieków. Niesamowite to. Często spotykamy tu zatopione w lasach całe trakty, misternie poukładane z kamieni, sporych rozmiarów ruiny domostw, owocowe drzewa, zarośnięte drogi...
-
No to ruiny opuszczonej wsi dla Ciebie
To bardzo miło, dziękuję :) To w Alpach?
Wyjątkowo dobrze zachowana, te które ja oglądam to jak fundamenty są to już sukces, najczęściej jedynymi śladami są piwnice w które trzeba uważać żeby nie wpaść, i najfajniejsze - zdziczałe drzewa owocowe z opuszczonych sadów, które dają najsłodziściejsze jabłka i gruszki, takie jak babcia za dzieciaka z rynku przynosiła ;)
-
Scarpa Mojito
Też mam dwie pary.
Z twardą podeszwą na lato jack wolfskin, zimowe Meindle. Niestety po 12 latach zaczynają słabo trzymać na śniegu czy lodzie.
Jeśli lubicie górskie wędrówki to polubicie Maderę. Setki km szlaków w górach tak zielonych jakich jeszcze nie widziałem. Jedna z najlepszych majówek od lat :)
(https://i.ibb.co/c1c0VKb/47-CDC54-A-A48-A-40-C8-B143-1-D7407-C9-D009.jpg)
Jeszcze miesiąc. Pierwsze liźnięcia Wyspy.
-
Jeszcze miesiąc. Pierwsze liźnięcia Wyspy.
Jeśli jak ja jesteś z tych którzy planują trasę przed jej przejściem na Komoot/Stravie/Mapy.cz i potem wgrywają na Suunto/Garmin to zwróć uwagę, że wszystkie serwisy mają kompletnie od czapy przewyższenia na Maderze, nigdy się z czymś takim nie spotkałem jeszcze, a w różnych górach na całym świecie planowałem trasy. Odległości są ok, ale przewyższenia potrafią być rozjechane o 100-200% nawet.
-
Z uwagi na to, że jest bieda z autami, to postanowiliśmy pozwiedzać z nimi.
http://www.dragontreetravel.com/pl/jeepsafari/
Jak pisałem, pierwszy wyjazd zapoznawczy. Boimy się, że choroba się pogłębi i trzeba będzie częściej.
:mrgreen:
-
Napisz maila do tych: https://www.rentcarmadeira.com/en/
Brałem od nich, nawet jak wygląda że nie mają to na maila może coś znajdą, bardzo w porządku, żadnych zadatków, żadnych kaucji, w cenie pełne ubezpieczenie więc żadnych hocków klocków z wymuszaniem opłat za zmyślone zarysowania przy oddawaniu (pozdrawiam Sycylię ;) )
Przyznam szczerze, że same objazdówki nie oddają uroku wyspy, najlepszy model to podjechać (tam praktycznie wszędzie jest max 30 min autem), wysiąść i pochodzić.
Nawet jeśli nie chcesz walić np trasy z jednego Pico na drugi (15km, 1200m przewyższenia, ok 5h) to masz dużo lżejsze trasy w górach, albo levady które są niemal ciągle po płaskim, albo i spacery po okolicach jak Fanal gdzie po płaskowyżu pochodzisz z 1-2h. Dla każdego coś dobrego, niezależnie czy chcesz się górsko zarżnąć czy pospacerować jak po deptaku :)
Ale to tylko moje podejście - ja nienawidzę zorganizowanych form zwiedzania :) Jestem pewien, że cokolwiek wybierzesz to jeśli jesteś miłośnikiem przyrody to będziesz zadowolony i zauroczony :)
-
... żadnych hocków klocków z wymuszaniem opłat za zmyślone zarysowania przy oddawaniu (pozdrawiam Sycylię ;) )
O, też na takich trafiłem na Sycylii ;) ale mam zwyczaj przed odjazdem z parkingu wypożyczalni (i przy zwrocie) zrobić fotki całego samochodu, ze szcz. uwzględnieniem wad, to pokazanie zdjęcia wystarczyło.
BTW i tak usłyszałem tekst, że przecież mam ubezpieczenie, to "co mi zależy"... ;)
Miałem z worlwideinsure ubezpieczenie wynajmu pojazdów, bo było tańsze niż ubezpieczanie kupione w wypożyczalnii...
-
Moi byli cwańsi, podobno podwozie wgniecione ;)
Ale jako że Moja Jedyna jest tłumaczem włoskiego, to jak poślesz do akcji małą blondyneczkę mówiącą w ich języku to nie dość, że okazuje się że uszkodzenia żadnego nie było to jeszcze przeproszą i kawą poczęstują :D
Co ciekawe najwięcej problemów zawsze jest w krajach typu Włochy, Grecja, Hiszpania, a kompletnie bezproblemowo miałem poza UE w Czarnogórze (tu najlepiej), Turcji itp. Nie licząc oczywiście USA i Kanady, tam wynajem auta to jak u nas rower miejski :D
-
To bardzo miło, dziękuję To w Alpach?
Si :-)
Włoskich, a jakże :-)
-
Napisz maila do tych: https://www.rentcarmadeira.com/en/
Dzięki.
Zapisane.
Z całą świadomością wybraliśmy Polaków. Jadą tam, gdzie plaskatym nie dojadę a coś nam się wydaje, że to nie ostatni wyjazd będzie.
😉
Ale to tylko moje podejście - ja nienawidzę zorganizowanych form zwiedzania Jestem pewien, że cokolwiek wybierzesz to jeśli jesteś miłośnikiem przyrody to będziesz zadowolony i zauroczony
My sobie zawsze sami organizujemy zwiedzanie. Dragoni wpadli z marszu, bo szukałem tras na objazd autem.
Następne razy raczej sobie sami ogarniemy, jak inne.😉
-
@Fux jeśli chodzi o Maderę to polecam również przylądek św. Wawrzyńca. Obłęd. Byłem na Maderze na wycieczce zorganizowanej pod przewodnictwem Krzysztofa Jaxa-Kwiatkowskiego, który jest specjalistą od wulkanów. Codziennie wychodziliśmy w teren. Mieliśmy również świetną przewodniczkę, Polkę, która wiedziała wszystko o wyspie. Jej strona to: www.maderaznami.pl
Byłem na Maderze 4 lata temu i do tej pory jestem zachwycony tym wyjazdem.
-
:ok:
-
Jedna z najpiękniejszych gór świata, a na pewno wizytówka Nepalu -- Ama Dablam, w rejonie Mount Everest:
https://en.wikipedia.org/wiki/Ama_Dablam
(https://www.goryonline.com/public/upload/Szopa/2018/kwiecien/Ama_Dablam_.jpg)
Jak wejść na Ama Dablam? (https://www.goryonline.com/jak-wejsc-na-ama-dablam-6812-m-n-p-m-,2009095,i.html)
Druga obłędna góra w Nepalu, Machapuchare, święta góra, Rybi Ogon, w rejonie Annapurny:
https://en.wikipedia.org/wiki/Machapuchare
(https://media-cdn.tripadvisor.com/media/photo-s/16/1b/c8/1c/machapuchare.jpg)
-
:ok:
-
Mówię "a wejdę sobie na Smerek tak na szybko, tuż przed zachodem słońca, ludzi nie będzie a światło będzie fajne".
No i rzeczywiście nikogo nie było. No, prawie nikogo ;)
https://streamable.com/vyayrd
-
Takie cudo postawiono w ciągu minionego roku na "naszej" pięknej górze, na Śnieżniku, "Wielkim Jagodniku":
https://youtu.be/-TInjwF56Uc
Sporo wokół tego projektu było dyskusji, kontrowersji, kłótni. Bo szczyt jest goły, widoki szerokie i bez tej wieży. Kiedyś stała tu Wieża Bismarka, cała z kamienia. Parędziesiąt lat po wojnie wysadzono ją w powietrze. Po latach, na jednym z pobliskich wzgórz, jakiś nadziany Czech postawił replikę Wieży Bismarka. Wygląda to tak:
https://youtu.be/r6y6Vj9JQaQ
Bywacie tam w okolicach? :)
-
Ostatni raz byłem tam chyba w 2019 ale jeszcze leżała kupa kamieni po starej wieży. Często w Nowym Gierałtowie spędzaliśmy wakacje ale od dwóch lat jakoś się nie składa. Kiedyś na rowerku zrobiłem fajną trasę po górach z Gierałtowa pod śnieżnik i z powrotem przez Stronie. Super okolice.
-
Stary Gierałtów to nasza wieś ;).
Zima zimna. Niestety. Już teraz, tydzień temu, w nocy był przymrozek, -2°C, masakra. Wszystko w szronie. Na szczęście słoneczny dzień przyniósł zaraz trochę ciepła. Wahania temperatury bywają ogromne. Czasami w środku lata, w dzień ponad 20 a w nocy 4. Ale za to słońce, właśnie mroźną zimą jest tutaj cudowne:).
-
Stary Gierałtów to nasza wieś
Wiem, dlatego będąc tam wypatrywałem miejsca Twojego domu ale nie mogłem zlokalizować. Gdzieś koło masztu GSM za remizą?
-
Coroczna wizyta w słowackich Tatrach nie mogła się obejść bez Czerwonej Ławki, obok Grani Rohaczy mój ulubiony szlak :)
(https://i.ibb.co/NN5YLqD/IMG-2288-conv.jpg)
-
Zazdroszczę. :) U Ciebie na szlaku nie rozdawali żadnego poczęstunku?
https://tatromaniak.pl/aktualnosci/polscy-turysci-najedli-sie-halucynogennych-grzybow-dostali-je-od-obcych-ludzi-na-szlaku/
-
A był ktoś z Was w Górach Sowich ;) ? Kocham te góry.
-
Jasne, Szyprówka po drodze na Wielką Sowę. Dobre piwo, dobra kawa (choć nie moja).
-
Dawno tam nie byliśmy. Bardzo tęsknię do tego miejsca w Tatrach:
https://www.instagram.com/reel/CknfrTaKXvH/?igshid=YmMyMTA2M2Y=
-
Wcześniej jakąś fotkę Ama Dablam tu wkleiłem. Najpiękniejsza góra Himalajów ma swojego adoratora. Jest nim pan Ryszard Pawłowski, fantastyczna postać polskiego himalaizmu (był na ścianie Lhotse podczas tragedii Jerzego Kukuczki):
https://youtu.be/H7RVbXCfemA
Gdzieś tam u stóp tejże góry jest urokliwy i ważny dla Szerpów klasztor Tengboche:
https://youtu.be/LtS0ITqGZ9A
-
Nasza ulubiona Chatka Szarotka zimową porą:
https://youtu.be/k8WNGpSOWXY?t=230
Uwielbiałem siadać tam przy oknie i spoglądać na dolinę. Niesamowicie piękny to widok. No i "czaik" mają tam wyborny.
-
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20221124/dd2fd04e7e5623a00209f4dafe5a4bca.jpg)
-->> https://pl.mapy.cz/s/buzaturufa
Jakieś ćwierć wieku temu, mijałem tu zmrożone gówniane piramidy późnym wieczorem... ;) Było to jak wałęsanie się po muzeum nowoczesnej sztuki. Teraz chyba nawet supermarket jakiś działa. W Chhukung gdzieś na skale jest tablica ku czci Jerzego Kukuczki. Lhotse nieopodal. Ama Dablam też. Okolice, widoki przepiękne.
Tutaj wspomniana tablica:
(https://d34-a.sdn.cz/d_34/c_img_E_N/jk32z.jpeg?fl=res,2200,2200,1)
-
Piramida w Lobuche.
(https://www.mountainkingdoms.com/u/images/Old/The_Everest_Pyramid_R_McCharles.jpg)
Na piętrze tego kamiennego budynku prawie umieraliśmy z bólu (trochę ponad 5 tys. m n.p.m.). Człowiek był młody i głupi ;). W tle przepiękna, charakterystyczna (też piramida) góra Pumori. Podobno wspomniany przeze mnie nieco wyżej Ryszard Pawłowski pojechał w dół razem ze śnieżną lawiną na zboczach Pumori. I przeżył.
Tutaj opowieść o tej lawinie i przeżyciu:
https://youtu.be/D2kWn-Jp_rk
-
Skoro już wspomniałem o Lhotse i Jerzym Kukuczce, tutaj raz jeszcze Ryszard Pawłowski, dokładniej o tym tragicznym zdarzeniu:
https://youtu.be/O8wnKMGGIbw
-
Tutaj króciutki przekaz z popularnego szczytu Gokyo Ri. Sporo najwyższych gór świata stąd widać. Gdzieś tam za szczytami Cholatse i Taboche kryje się droga do Chukhung, przez przełęcz Cho La (5420m n.p.m.). Na dole u stóp Gokyo Ri i Cholatse rozpościera się ogromny lodowiec Ngozumpa. Zupełnie na dole jest widoczne jedno z jezior Gokyo, Dudh Pokhari. Nad tym jeziorem leży miejscowość Gokyo. W kierunku na szczyt Thamserku, gdzieś w kolejnej dolinie jest wyżej wspomniana miejscowość Tengboche ze swoim pięknym, buddyjskim klasztorem -- i stamtąd widać Ama Dablam.
https://youtu.be/ZNwADilJ7Q8
Zaciekawił mnie ten Gyachung Kang -- najwyższy 7-tysięcznik świata. Tutaj niesamowicie ciekawy artykuł na temat historii "podboju" tej góry. Głównie Japończycy i Słoweńcy się tam udzielali. Artykuł wspomina też polskiego "tytana" Wojciecha Kurtykę. Opisana tu dramatyczna historia dwojga Japończyków przyprawia o zawrót głowy...
-->> https://explorersweb.com/the-fury-of-the-beauty-gyachung-kang-2002/
Obłędnie wygląda ta góra:
(https://s3.amazonaws.com/www.explorersweb.com/wp-content/uploads/2021/10/02073056/IMG_4376.jpg)
-
Lukla w rejonie Khumbu czyli Mount Everestu -- zwana najbardziej niebezpiecznym lotniskiem świata. Tutaj helikopter (radzieckiej produkcji) odprawia się do Kathmandu. Przez lata te śmigłowce obsługiwali rosyjscy piloci. W środku kupa tobołów i szczęśliwych trekkersów:
https://youtu.be/zNQLfcMYm6U
Pas startowy jest dosłownie zawieszony nad przepaścią i jest krótki.
Tutaj chłopaki lecą z piwem i makaronem typowym samolocikiem:
https://youtu.be/1tC1h1ZCuV0
-
Trochę o uroczej wioseczce Phortse u stóp Ama Dablam:
https://youtu.be/fP4jb0KPx1A
-
Bez rakiet nie da się prawie nigdzie dojść, śnieg po pachy :)
(https://i.ibb.co/YDykn19/IMG-2697.jpg)
-
Pięknie :).
-
W lecie chodzę, w zimie staram się zjeżdżać. (https://uploads.tapatalk-cdn.com/20230221/f1395571afc5a3fd69459c3612ca482c.jpg)
-
Tuż przy naszej ulubionej tatrzańskiej chatce -- lawina zeszła:
https://www.instagram.com/p/Cp9y3NwK78x/?igshid=YmMyMTA2M2Y=
-
Park Narodowy Śnieżników w Kolumbii. Jeden z nich, Nevado del Ruiz nie tak dawno pochłonął życie 25 tys. ludzi. Straszne. Leży na granicy stanu Tolima i Caldas. Nam te rejony kojarzą się z fajną kawą, a przyroda bywa tam mordercza:
Widok z Nevado del Ruiz na Nevado de Tolima:
https://peakvisor.com/peak/nevado-del-ruiz.html?yaw=-178.01&pitch=-7.29&hfov=60.00
-
Taka już natura świata, nie zastanawia się, podlega po prostu reakcjom tworzącym ten świat. Tylko człowiek może mieć ten przywilej, aby podjąć decyzję czy coś zniszczyć, czy ocalić.
-
Początki dzikich koni w Livnie sięgają lat 70-tych, kiedy to na Bałkanach miała miejsce mechanizacja rolnictwa. Mustangi bośniackie są potomstwem oryginalnych oswojonych koni, które były hodowane i wykorzystywane we wsiach wokół miasta Livno. Jakieś pięćdziesiąt lat temu mieszkańcy wsi uwolnili swoje udomowione konie, zastępując je ciągnikami i innymi maszynami. Po wykształceniu odporności na wszystkie warunki pogodowe i choroby, obecnie ich liczba wzrosła do 400. Jeśli planujesz odwiedzić Medjugorje lub Mostar, nie przegap okazji, aby zobaczyć dzikie konie z Livna w Bośni.
https://youtu.be/Yea1cchl1_I (https://youtu.be/Yea1cchl1_I)
-
Genialna idea :). Konie z natury są odporne na niepogody itp. Nam się niesłusznie wydaje, że w stajni jest im zdrowiej i lepiej.
-
Odkąd żyjemy w górskiej dolince, nie byliśmy jeszcze na Wielkim Śnieżniku. Pora to w końcu nadrobić. Tylko kiedy? ;)
Tymczasem w Himalajach dzieją się różne rzeczy. Od dłuższego czasu, to Szerpowie biją różne rekordy. Ostatnio czytałem o takich dwóch, co to już chyba 27-28 raz zdobyli szczyt Mt. Everest, rywalizując w tych razach ze sobą, oczywiście prowadząc tam stada bogatych owiec z zachodu. Przedwczoraj czytałem, że jakiś 17-latek za jednym razem zrobił Mt. Everest i Lhotse:
-->> https://nepalnews.com/s/travel-and-tourism/17-year-old-nima-summits-both-everest-lhotse-this-morning
Zafrapowała mnie historia Norweżki, która jakiś tam znowu rekord Guinnessa pobiła. Wszystkie 8-tysiączniki w rok zrobiła i jest teraz w sławie i chwale. Ale, ale... Podobno paru Szerpów przy tym skrzywdziła. Niektórym "palma odbija". Podobno tuż przed końcem tego przedsięwzięcia zwolniła swoich Szerpów, tylko dlatego żeby im ta wspomniana palma sławy się nie udzieliła.
-
Szerpowie od dekad odwalają ciężką pracę dla wspinaczy z całego świata i się z tego cieszą i są dumni i postrzegają to jako przywilej, zarabiają kosmiczne pieniądze w porównaniu z czymkolwiek innym co by mogli robić.
Jednocześnie jak w każdej grupie jest pewna podgrupa, która traktuje to jako więcej niż pracę, jako pasję i praca umożliwia im realizację tej pasji (bo himalaizm jest wybitnie zależny od sprzętu który kosztuje krocie). Jak chociażby zimowe wejście na K2.
Jedna i druga grupa doświadcza pogardliwego i nieodpowiedniego traktowania ludzi "z zachodu", czy to komercyjnych klientów czy sportowych wspinaczy. Ale tak się dzieje w każdych dziedzinach życia niestety, być tak nie powinno jednak jest.
-
Ścigają się na śmierć, rekordy biją. Strasznie to smutne: Dwie Amerykanki na Shisha Pangma (https://tatromaniak.pl/aktualnosci/tragedia-na-sziszapangmie-dwie-osoby-zginely-w-lawinie-dwie-inne-sa-zaginione/).