Dziękuję bardzo i cieszę się, że Rocket nadaje na pozytywnych falach
.
Święta idą na całego, coraz bliżej i bliżej, więc sporo nowości będziemy dozować. Jeśli zerkniecie teraz do naszego sklepu i klikniecie w moją zakładkę, to znajdziecie kolejne dwie wersje Espresso #2. Moja ostatnia, nieco bardziej złożona wersja E#2 zniknęła błyskawicznie. Z aktualnych, jedna to wyjątkowy eksperyment Eli, druga to moje dzieło. Obie mieszanki są ciekawe i warto po nie sięgnąć. Wersja Synestezji jest naturalnie nieco jaśniej palona niż moja. W związku z tym jest w niej fajna kwaskowatość i mniej gorzkiego smaku. Moja wersja jest o tyle ciekawa, że zamiast Brazylii, użyłem ziaren z Meksyku. Skąd dokładnie, kiedy indziej opowiem
.
Pojawiła się też inna z tego cyklu mieszanka -- Espresso #3. Dość rzadko sięgaliśmy po kawy z Gwatemali. Na polu jasnego palenia do metod przelewowych, jakoś nie za bardzo ten kraj pochodzenia trafia w gusta i emocje Synestezji. Jak wiecie królują Kenie, Etiopie, Kolumbie, bywało/bywa coś z Kostaryki, Salwadoru, Hondurasu. Inaczej sprawy się mają z moimi "cięższymi" paleniami do espresso. W mieszance Stormy Weather cały czas przewija się Gwatemala. W Espresso #3 mamy sporo nowego ziarna z Gwatemali, z regionu Jalapa. Czysta "czekoladowość" raczej.
Na półkach Synestezji mamy dużo świeżych paleń. Są trzy Etiopie: Aricha Natural i Washed, oraz Kercha Keloo Honey. Są ostatnie paczki "najjaśniejszej" Kainamui oraz nowe palenie słodkiej Riakiania. Z Kolumbii naprawdę polecam doskonałą La Esperanza oraz jak zwykle La Claudina Natural i La Cristalina Natural. Ostatnie opakowania Kostaryki Sonora Natural wciąż w promocyjnej cenie. Jest też i Brazylia Cacheira -- palenie z 29/10 (ostatnie paczki) było wybitnie udane, miało w dripie bardzo fajną wymowę, owocową, jakby coś przypadkiem do ziaren z Brazylii się dostało...
Taka jeszcze ciekawostka. Mały, składany dripper z USA -->>
Pourigami Sierpiński. Można złożyć/rozłożyć, schować do portfela, do kieszeni. Polski akcent, motyw trójkąta Sierpińskiego to moja sprawka
. Jest tylko 30 szt. tych urządzeń
. Cena mniej więcej taka jak za oceanem. Nigdy wcześniej nie używałem takiego trójkątnego drippera. Twierdzę po paru próbach, że używa się go łatwiej niż stożka Hario. Mniejsza jest powierzchnia, na którą wylewamy wodę. W zasadzie zostaje nam jedynie słuszna możliwość: wylać wodę na środek. Można do tego użyć szerokiej strugi, np. z termosu. Polecam
. Pourigami zapakowane w etui jest wielkości/ciężaru mojego telefonu komórkowego -- 156g (telefon 159g
).