Tak, tak, to to palenie. Nie mówię, że mi nie smakuje, bo smakuje jak zawsze, tylko oprócz + i - są jeszcze wrażenia opisowe
Ciężka znaczy, że mulasta, że konkretna, że gęsta (w smaku, nie w konsystencji), że dużo w niej wszystkiego, nie jest to lekka, orzeźwiająca
typu herbacianego, ale właśnie ciężki, długo gotowany kompot w wędzonych owoców.
Brudna, w sensie, że smak się ściera ze sobą, nie jest klarowny i jednoznaczny, ale wielopłaszczyznowy, przeplatający się i wykluczający, zawierający doznania na granicy pomiędzy maksymalną przyjemnością, a czymś co może nie pasować lub nadawać charakter.
Przy czym, nie mówię o cielistości i tłuszczach, te oczywiście są, ale to nie o tym ja.