Niemal 2 lata temu, w tym wątku
https://forum.wszystkookawie.pl/index.php?topic=12643.0zastanawiałem się na jaki ekspres zamienić moją wysłużoną Cuadrę. Na początku tego roku pojawiły się możliwości finansowe, a do tego mój dotychczasowy ekspres zaczął niedomagać. Wśród możliwych opcji wyboru pojawiły się:
- Profitec 800 Pro
- Izzo Alex Leva
- Nurri Leva
- LaMa Linea Mini / Micra
- Ascaso Baby T
- Elektra Verve
- Dalla Corte Studio
Jak widać rozstrzał technologiczny był bardzo duży, dlatego w kolejnych przybliżeniach zacząłem eliminować kolejne maszyny doszukując się w nich cech, które w przyszłości (lub już teraz) mogą mi przeszkadzać. W efekcie (jak nietrudno się domyślić po tytule wątku) jako jedyny na placu boju został ekspres hiszpańskiej firmy Ascaco, model Baby T, wersja Plus.
Nie jest to sprzęt zbyt popularny na naszym forum, dlatego chcę Wam go nieco przybliżyć od strony użytkowej. Cechy „katalogowe” znajdziecie na początku tego wątku opisane przez @skansen,
@Janusz i
@Gmtb, ja opiszę raczej wrażenia z pierwszych dni użytkowania.
Pierwsze wrażenia
W tej półce cenowej to nic dziwnego, więc ekspres jest zbudowany naprawdę solidnie. Wszystko jest świetnie spasowane, nic nie brzęczy, nie trzeszczy, nie wystają żadne ostre krawędzie. Powłoka lakiernicza bez wad, chromy błyszczą z daleka 😉. Duża przestrzeń na filiżanki, podobnie jak kratka ociekowa.
Włączenie następuje poprzez naciśnięcie przełącznika zlokalizowanego… za dyszą pary – niewiele jest mniej wygodnych miejsc. To chyba największa wada tego ekspresu – niektóre przełączniki znajdują się w podobnie nieintuicyjnych i niewygodnych miejscach. Po naciśnięciu włącznika przez 1-2 sekundy nic się nie dzieje dopiero potem następuje trzask jakiegoś przekaźnika, zapala się podświetlenie przycisków sterujących i załączają się wskaźniki siedmiosegmentowe (zastosowanie ich jest genialne – proste, industrialne i niezawodne).
Zbiornik na wodę jest wysuwany z boku, ma sporą pojemność i jest wykonany z twardego, transparentnego tworzywa. Jeśli poziom wody zbytnio się obniży ekspres kończy bieżącą operację (np. wykonuje do końca proces parzenia kawy) i dopiero potem się zatrzymuje i sygnalizuje błąd.
Nagrzewanie ekspresu
Co tu dużo pisać, jest szybko – wartości na wskaźniku temperatury rosną w oczach (na wyświetlaczu temperatura jest osiągana w ciągu 1-2 minut), niemniej kolba potrzebuje trochę czasu, żeby również „złapać temperaturę”. Nie pytajcie ile, bo nie mam odpowiedniego narzędzia żeby to zmierzyć. Ja zwykle po 12-15 minutach rozpoczynam parzenie – tutaj gra rolę przyzwyczajenie a nie realne pomiary. Oczywiście proces ten można skrócić upuszczając wodę przez grupę (fajnie, że przycisk „XL” można sobie skonfigurować jako flush).
Przygotowanie kawy
Ekspres posiada 3 przyciski sterujące objętością przepływającej wody – 2 z nich „S” i „L” obsługują zarówno pojedyncze jak i podwójne kliknięcie (czyli mam możliwość ustawienia 4 objętości). Ostatni „XL” jest również konfigurowalny – u mnie działa jako 5 sekundowy flush. Do każdej objętości możemy ustawić niezależny czas preinfuzji realizowanej jako przerwa w działaniu pompy. Sama pompa pracuje cicho i jej dźwięk nie drażni (brak terkotu charakterystycznego dla pomp wibracyjnych).
Przygotowanie kawy jest bajeczne – zmielić i ubić, spłukać grupę, zapiąć PF-a i kliknąć przycisk. Po ekstrakcji odpiąć PF, spłukać grupę i można zaczynać od nowa.
Spienianie to już inna sprawa, pary jest dużo a 4 otwory w rurce nie ułatwiają roboty. Wszystko dzieje się dość szybko. W zestawie do Plusa są dodatkowe dysze z 2 i 3 dziurkami.
I tu dochodzimy do 2 kolejnych „wad”:
- producent do Plusa dodaje precyzyjne sitka o średnicy nieco większej niż 58mm, natomiast dołączony tamper mierzy równe 58mm i jest nieco zbyt mały – zapewne świetnie pasuje do sitek standardowych, ale nie tych.
- tacka na ścieki jest delikatnie mówiąc niedopracowana. Mimo sporej ilości miejsca z przodu ekspresu jest ona zwyczajnie za płytka. Do tego aby ją wyciągną trzeba ją wysuwać pod określonym kątem, co dodatkowo zmniejsza jej pojemność. W zestawie jest druga tacka, którą można podpiąć do kanalizacji – więc czemu ta pierwsza ma tak małą pojemność – przecież nie ogranicza jej konieczność zmieszczenia dodatkowego syfonu/zaworu?
Dodatki:
O konfigurowalności przycisków już pisałem.
Świetny jest też automatyczny program do backflushu – wystarczy wsypać porcję chemii do ślepego sitka i nacisnąć 2 przyciski, po minucie płukanie grupy i to wszystko.
Dodatkowo podświetlenie przy grupie do mnie nie przemawia, ale jest. Jak kogoś takie drobiazgi cieszą to podświetlenie jest, ale chyba tylko białymi diodami.
W komplecie oprócz ekspresu są 3 kolby, komplet sitek, szczotka grupy, solidny tamper, zestaw do podłączenia ekspresu do wody i kanalizacji, saszetką z chemią do odkamieniania – chyba tyle. Dodatkowo kawa od
@Janusza i
@Gmtb 😉
Podsumowanie:
Sama maszyna jest 100% „uszyta” pode mnie. Spełniła wszystkie moje wymagania, a nawet więcej. Na pytanie czy kupiłbym ją jeszcze raz dzisiaj mówię, że nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Jest piękny, wygodny, cichy, wydajny i solidny (to ostatnie będą intensywnie sprawdzał w najbliższych latach 😊).
Wady - tak je nazwałem, ale to w większości efekt mojej wrodzonej upierdliwości
:
- włączniki/ przełączniki za dyszą pary i wylewką wody
- dodatkowy zaślepiony otwór na panelu opisany ikoną jako podgrzewanie grupy
- tamper w zestawie PLUS
- tacka na ścieki
- gwałtowny wzrost konsumpcji kawy w domu 😉