Cześć wszystkim.
Zakupiłem dziś aluminiową Moka Express 2TZ. To moja druga kawiarka, wcześniej przez ładnych kilka lat używałem stalowej Venus.
Mam taki problem że ekstrakcja jest zbyt gwałtowna, aż chlapie mi po kuchni jak otworzę tygielek.
Wydawało mi się że wiem jak parzyć w kawiarce po kilkuletniej przygodzie z Venus, wody nalewam nie wyżej niż do zaworka, kawy nie ubijam. Usuwam resztę kawy, skręcam mocno. Płomień nie zbyt mocny, tak by nie wychodził poza obrys kawiarki. Wlewałem już zimną wodę, potem ciepłą by przyśpieszyć ekstrakcję. Efekt jest taki sam. Wsypałem zwykła mielonkę z marketu (co by wykluczyć zbyt drobny przemiał), potem zmieliłem lavazze w młynku żarnowym DeLonghi KG89 (wiem to nie high level, ale narazie mam taki) i nadal to samo. Kawiarka nie wygląda na uszkodzoną, uszczelka w porządku, zaworek nie przepuszcza.
Nagrałem film dla lepszego zobrazowania (trzeba usunąć spacje między https, nie mogłem wstawić linku jako świeżak):
h t t p s://drive.google.com/file/d/1GbdSEpXxKm2y7ENieXjRuRI5V26w9SMt/view
Po takiej operacji kawy mam może z 20ml, a z 2TZ to powinno być chyba minimum 60-70ml.
Duża ilość wody zostaje w zbiorniczku na dole.
Pomóżcie co robię źle. Czy problem może tkwić w tym że kawiarka nie jest podgrzewana równomiernie od spodu tylko raczej płomien jest na jej obrzeżach ? Może spróbować zwykłej płycie grzewczej ?
