Święta i po świętach. Ostatnio, za wyjątkiem paru intensywnie spędzonych właśnie w górach świąt, sporo kawy pochłaniam. Co mnie poruszyło? Oczywiście Eli kawy do espresso: Red i Brazylia Pantano. Wkrótce dołączy do tego kolejna partia Brazylii Santa Cecilia oraz Cioccolato.
Na obrazku powyżej -- widok na Jeseniki i chyba "Śnieżniki" czyli Masyw Śnieżnika z południowej grani Jeseników. W sumie to niesamowite: ze Śnieżnika widać wieżę na Pradziadzie i odwrotnie -- z Jeseników widać wieżę na Śnieżniku
. A z obu szczytów podobno gołym okiem można dostrzec austriackie krańce Alp. Jeseniki są bardzo sympatyczne i całkiem momentami "wysokogórskie"
.
Z przelewowych, jaśniej palonych ziaren, to oczywiście Gesha -- jest jeszcze trochę w słoiczkach po 100 i 200g. Mango -- o dziwo jako espresso daje czadu ale jest fajne i bardzo pachnące również jako napar z V60. Próbowałem ostatnio jeszcze Ekwadoru i Salwadoru -- są super, lekkie czyli słodkie i ciekawie aromatyczne. Jako espresso powinny się sprawdzić: Aurora Slow Natural, Rwanda Kabyniro i Sumatra Kerinci -- wszystko naturale więc siłą rzeczy dobre również do espresso.
Trochę przejąłem się recenzją moich kaw w automatach (że kwas itp.) i coś tam nieco mocniej wypaliłem. Stwierdziłem potem, że jednak wolę tę wyraźną kwaskowatość niż wyraźną goryczkę. Różnica w profilu palenia między jednym a drugim smakiem jest niewielka. Wystarczy chwilka, by z kwaskowatości zrobić goryczkę. Czasami jest to fajne ale na ogół chyba nie
. W każdym razie moje kawy "lądują" gdzieś blisko tej niewidzialnej linii dzielącej kwaskowatość i goryczkę, może nawet wprost na tej linii. Na pewno nie można określić ich kwasem a na pewno nie przekraczają czary goryczy
. Nawet te dwa "niby jaśniejsze" moje blendy nie są żadnymi kwasami -- oczywiście jeśli się je dobrze zaparzy:
-->>
Blends...Wciąż polecam, bo oba pięknie pachną
. OK, teraz poważniej. Oczywiście z naszą percepcją bywa różnie. Sam czasami mam zbyt dużą ekspozycję na kawowe przepaści a po prostu muszę wszystkiego spróbować. Dlatego mam świadomość, że czasami niekoniecznie czuję to, co czuję. Bywa, że następnego dnia czuję to inaczej. Niestety, kawa jest dość trudnym towarem do sensorycznych i rzetelnych ocen. Najlepiej byłoby nie przeciążać się nią zbytnio i oszczędnie z nią obchodzić. Bywa to też trudne, bo nie sposób się oprzeć urokom kawy. W każdym razie, sporo kolejnych paleń moich blendów jest w sklepie:
-->>
MA