ale z opisem kaw jest tez trochę jak z profilem samej palarni, niektóre są tak wymyślne i wyszukane, jak targetowani odbiorcy
Jeden opis pamiętam, już nawet nie wiem z której, ale Polskiej palarni, opis składał się z kilku owoców, znałem może jeden i to i tak już dość egzotyczny, nie tam żadna wieśniacka marakuja czy januszowa pitaja, nie, nie, następnych dwóch czy trzech to nawet nie wiedziałem, że takie istnieją a jak wrzuciłem jednego w googla, to chwilę zajęło mi wyczajenie, że to jakiś lokalny przysmaczek z końca świata i prawie nie eksportowany bo miekki i delikatny
no pomocne po ch...
Przy niektórych mam wrażenie, że poprostu nie są aż tak zainteresowani rozwojem danego ziarna, że kupili parę worków, zsamplują mniej więcej i lecą z paleniem a nie cmokaniem, takie podejście nie musi być jednoznacznie złe, wiele nienajgorszych ziaren można tak przygotować ograniczając koszty, jest to jakaś oferta a przecież nie każdy chce żyć z dylemamtem czy to posmak litchi czy śliwka jerozolimka
Przyznam, że ja nie biorę tych opisów dosłownie, nie doszukuje się konkretnych pojedynczych smaków, bo często sami różnie je określamy, po opisie oczekuję ogólnej wskazówki w jaką stronę idziemy i muszę przyznać, że do twoich opisów zazwyczaj się bardzo przychylam. Już to kiedyś pisałem, ale tworzą u mnie wyobrażenie, które zaparzenie zazwyczaj tylko utwierdza.