Jestem właśnie po dwóch prezentacjach w domu - najpierw speedcook, potem thermomix. Mogę więc podzielić się kilkoma wrażeniami, bo zwłaszcza na temat speedcooka jest ich mało.
1) Jeśli chodzi o czysto użytkowe wrażenia, Speedcook jest wyraźnie lepszy. Od drobiazgów - miarkę można zablokować w pokrywie, dzięki czemu nie lata nam po kuchni, po rzeczy ważne - misa robocza jest 'wkładana' do obudowy urządzenia - tak więc nie ma ryzyka przypadkowego oparzenia się o mocno nagrzewającą się misę w trakcie gotowania. W TMX wszystko jest "odkryte" - tak więc naprawdę łatwo przypadkiem dotknąć. Oczywiście wiąże się z tym znacznie lepsza izolacja w SpeedCooku (SC) - pewnie przekłada się to na zużycie energii.
Misa jest w obu przypadkach podobnych rozmiarów i z podobnego materiału, jednak w wypadku TMX dało się na niej zauważyć małe zarysowania wewnątrz - po 2 latach użytkowania egz. do prezentacji. W wypadku SC takich rys nie było nawet na 5-letniej misce (oczywiście, może tu mieć znaczenie sposób użytkowania, jednak raczej nikt widelcem w środku nie miesza, jak już to dedykowaną w obu wypadkach szpatułką z plastiku).
Wyposażenie dodatkowe jest w obu przypadkach takie samo, JEDNAK w wypadku SC w tym roku mają zostać wypuszczone nakładki (tarcze) do siekania itd, a w "jakiejś przyszłości" wyciskarka do owoców (wszystko w cenie około 250zł). W wypadku TMX nie ma o tym mowy.
SC jest WYRAŹNIE cichszy - zwłaszcza przy głośnich pracach - jak kruszenie lodu czy mrożonych owoców. Zapewne jest to zasługa misy wkładanej do urządzenia o czym pisałem.
SC ma lepszą wagę - można np. położyć coś na urządzeniu i zważyć - TMX jest tu problematyczny ze względu na swój kształt.
SC ma więcej obrotów/min - 12000 vs. 10000 - aczkolwiek wydaje mi się to akurat bez większego znaczenia.
SC daje 3 lata gwarancji, TMX 2 lata.
SC kosztuje 2800zł, TMX 4800zł.
Do tego - części zamienne do SC są od dwóch do sześciu razy tańsze niż TMX (mieszadło - 8zł vs. 45zł, dodatkowa misa 250zł vs. 500zł).
2) Wrażenia estetyczne - TMX jest wyraźnie ładniejszy, zrobiony z ładnego plastiku - po 2 latach użytkowania nie było na nim widać żadnych mikro-pęknięć. SC jest za to zauważalnie mniejszy, bardziej ustawny - jednak wygląda na dość siermiężnie wyciosany acz porządny
Sposób obsługi obu jest intuicyjny i tu, i tu - tyle, że TMX ma kolorowy dotykowy wyświetlacz, a SC operowany jest za pomocą przycisków i mono kolorowego wyświetlacza o małej rozdzielczości.
3) Wrażenia z prezentacji i smakowe. Generalnie jeśli chodzi o efekt pracy obu - to jest on podobny i oczywiście zależny od obsługującego. Oba mogą zrobić to samo, nie ma tu wielkich różnic - jedyne co, to SC ma możliwość podgrzewania zawartości misy bez obracania noży.
Prezentacja TMX była katastrofalna pod względem marketingowym. Pani kompletnie nie potrafiła sprzedać/ograć produktu - na pytanie, dlaczego mam wydać 2 tysiące więcej, żeby kupić TMX zamiast SC, czy tysiąc więcej niż Tefal, odpowiedziała że "nie wie", po czym dodała, że no to tak jak z samochodem - Mercedes jedzie i Maluch jedzie - ale jednak to nie to samo....
Generalnie wrażenia z prezentacji TMX były takie, że próbują ten sprzęt wciskać ludziom na zasadzie "sąsiad takiego nie ma", "fejm na dzielni" itd.
Prezentacja SC była bez fajerwerków, mocno rzeczowa, bez jechania po konkurencji, dość spokojnie potrafiąca porównać sprzęt do innych.
Moje (i żony) wrażenia są takie, że jedyną, absolutnie jedyną zaletą TMX jest wygląd i dotykowy ekran. Nie ma żadnego innego merytorycznego argumentu za tym, żeby kupić TMX a nie SC. Bardzo żałuję, że Tefal nie robi takich prezentacji, bo wtedy obraz byłby bardziej kompletny.
Edit. A jeszcze jedno. Pani od SC powiedziała, że oni nie planują robienia nowych modeli SC - że raczej upgrade'ują to co jest - i jeśli wprowadzą jakiś nowy bajer, to można wysłać im swojego SC do fabryki (do mielca) to oni wprowadzą w nim wszystkie nowości.