Były tampery od Metiu (choć to już nie amatorszczyzna), była Miklasowa tacka do espresso z deski tarasowej... ja tymczasem postanowiłem zrobić wieszak na portafiltry - z listwy przypodłogowej
O ile wcześniej (poprzedni ekspres) wszystko trzymałem w pudełku w szufladzie, tak w przypadku Rocketa, elementy są na tyle efektowne wizualnie (cały kącik kawowy przyciąga oko, niczym ołtarzyk, hahaha) że postanowiłem je wyeksponować, zwłaszcza że są w ciągłym zamiennym użyciu (pojedyncza, podwójna kolba i NPF) oraz z uwagi na deficyt miejsca w kuchni. Jako że maszyna to polerowana stal, na wieszak również przewidziałem ładną polerowaną stalową blachę + jasne drewno bambusowe. Blachę (gotowe formatki) zamówiłem na alle, ale z listwą miałem problem..., nigdzie nie do dostania tzn. taki układ włókien i szerokość jakie chciałem; ostatecznie trafiłem również na alle, ale chyba miesiąc trwało zanim udało się wydobyć ostatnie dwie listwy.
To tytułem wstępu.
Kolejna bariera - brak odpowiedniego warsztatu, tak więc zabrałem się najpierw za tworzenie kącika stolarskiego. W zasadzie jakieś tam narzędzia miałem (tzn. wyrzynarka, wiertarka, piłą tarczowa, mnóstwo innych pojedynczych gratów)... ale podszedłem do tematu solidnie bo mam w planach jeszcze kilka innych, niekoniecznie kawowych udogodnień sobie "wystrugać". Doposażyłem się więc o frezarkę ręczną, bimetalowy zestaw otwornic, pierdylion śrub, wkrętów, wpustów, i zacząłem budować: na pierwszy rzut poszła pilarka stołową (z posuwnicą), na drugi - dolnowrzecionowa frezarka, aby było czym te deski obrabiać jak należy
Dla ułatwienia wszystko sobie rozrysowałem i wydrukowałem na folii aby łatwo było przenieść plany na obrabiane materiały
- plan blatu frezarki
- plan wieszaka na kolby
- pierwsze postępy
- drugie postępy
- trzecie postępy
cdn...