Problem w tym, że swoje rozważania zacząłeś od błędnego założenia, że jakość przemiału jest najważniejsza.
Przemiał „klasy światowej” dostaniesz z Kazaka czy komesia za 800 zł i Ek-43 za 10 tysięcy.
Różnią się „niuansami”, ale tak, różnica jest wyczuwalna, gdy wiesz jak i czego szukać. Jesi palisz, czy jesz śmieciowe żarcie z milionem ostrych sosów to ciężko Ci będzie dostrzec roznice miedzy Ascaso i-2 a mythosem. (Misę trochę przegiąłem, ale rozumiesz o co chodzi
)
Jeśli zależy Ci na kawie, dobrze się odżywiasz, wąchasz wszytsko
i kawę traktujesz jak coś co „czytasz”, a nie pijesz, to zauważysz różnicę i dobierzesz młynek pod siebie.
Swego czasu za zakupy powyżej €30 w 3fe dostawało się voucher na “smakowanie różnych wód” (Water tasting). W lokalnej gazecie ukazał się artykuł nabijający się jak to hipsterzy maja narąbane w głowie, przecież woda to woda i po co sobie wmawiać, że coś smakuje inaczej.
Wracając do Twojej wypowiedzi to pierwsze zdanie jest bardzo trafne. Sensoryka nie wystarczy, bo jest wiele ważniejszych rzeczy (oczywiście mówimy o młynkach z przeznaczaniem do kawiarni). Z doświadczenia napisze, ze najważniejsza jest powtarzalność. Lepiej zrobić 10/10 bardzo dobrych szotów, niż 4/10 wybitnych, 3/10 bardzo dobrych, 2/10 dobrych i jeden słaby.