Ceny kawy w kawiarniach na mieście...

[Antonio]

W Italii jest nieco inaczej. Tam espresso ma inny status, znacznie bardziej popularny. Gdy jednak zajrzysz do jakiegoś stricte kawowego lokalu, zauważysz że za nietypowe kawy każą sobie słono (stosunkowo) płacić. Przykład: Caffe del Doge, niedaleko Ponte Rialto, Venezia. Zwykle espresso, cena zwykła ok. 1,20. Espresso single-origin 3.00. Źle zrobione, nieciekawe ziarna...

Ceny espresso w Polsce faktycznie ostatnio jakoś odjechały. Ale skoro są znaczne, to espresso powinno być rzetelne...

[Miklas]

Ale skoro są znaczne, to espresso powinno być rzetelne...

To zdanie podsumowuje całą dyskusję.

[piomic]

Proszę administrację o zamknięcie tematu, gdyż wywiązuje się dyskusja do niczego nie prowadząca.

Prosić sobie możesz, temat nie pasuje - nie musisz zaglądać.
Po części muszę się zgodzić z opcją irlandzką: są klienci, lokal się utrzymuje czyli ceny są ok. Z drugiej strony wolałbym widzieć u mnie na wsi kawiarnie z prawdziwą, dobrą kawą - ale wiem, że to nierealne. Nie ma opcji żeby masowy klient wybierał speciality.

[M]

Ale jak czasem potrzebuję się napić, a mam taki lokal w pobliżu, to skorzystać muszę

Dalej nie rozumiem... Czy kawa stała się nagle niezbędna niczym powietrze?

[krystians]

ugiej strony wolałbym widzieć u mnie na wsi kawiarnie z prawdziwą, dobrą kawą - ale wiem, że to nierealne.

Realne, w Dzierżoniowie się udało, mają małą palarnię i kawiarnię. Kawy serwują z czym ludzie zapragną, śmietankami, syropami, tonikiem  i co tam modne. Jednak jak poprosiłem o espresso to, z własnej mieszanki, zrobili mi na bardzo dobrym poziomie, bardzo smaczny, gęsty świetnie zbalansowany napar. Kupiłem kawę tez była spoko.

[Miklas]

Proszę administrację o zamknięcie tematu, gdyż wywiązuje się dyskusja do niczego nie prowadząca.

Nie ma opcji żeby masowy klient wybierał speciality.

Przy czym rzetelne espresso nie musi być speciality, niech to będzie chociaż takie espresso jak we Włoszech, niestety u nas dostaniesz coś co z grubsza przypomina w body kawę z kawiarki ok 100 ml, jak to smakuje sam wiesz.

[piomic]

Przy czym rzetelne espresso nie musi być speciality, niech to będzie chociaż takie espresso jak we Włoszech, niestety u nas dostaniesz coś co z grubsza przypomina w body kawę z kawiarki ok 100 ml, jak to smakuje sam wiesz.

Nie no, takie dostanę jeśli wiem gdzie szukać - w sumie trzy-cztery adresy w centrum Kielc (w tym najdziwniejsze miejsce, hamburgerownia na przystanku). Niestety przychodnię mam w centrum handlowym i tam costa robi najlepszą kawę więc rozumiesz jaki poziom oferują pozostałe...

[Miklas]

No właśnie, jeśli wiesz gdzie szukać, ale ceny wszędzie takie same. Nie da się pojechać do obcego miasta zapłacić godziwą cenę i otrzymać rzetelne espresso. Żeby otrzymać rzetelne espresso trzeba wiedzieć gdzie szukać, i to jak mówisz nie koniecznie smaczne, tylko rzetelne.

[rapoh]

Dalej nie rozumiem... Czy kawa stała się nagle niezbędna niczym powietrze?

Od dawna tak jest (u mnie). Carola nieprzypadkowo zajmuje poczesne miejsce na blacie.

[rapoh]

@Miklas
Dzięki, zdaje się wyłuszczyłeś to krócej i lepiej, niż ja się meczę od dwóch dni.
Uwaga Antonia też trafna.

[M]

Proponuję zmienić podejście. Po co pić kiepską kawę i potem się frustrować że droga i niedobra?
Mam masę sprzętu na blacie a mimo to (a może dzięki temu) jak nie mam dostępu do dobrej kawy to po prostu nie pije kawy.

[Miklas]

Ale czasem człowiek by sobie poszedł do jakiejś klimatycznej kawiarni będąc w obcym mieście, przy jakimś ładnym deptaku. No i wszystko się zgadza, jest deptak, jest klimatyczna kawiarnia, z dziesięć litrów w bojlerze, a kawa jak siki.

[rapoh]

Właśnie

[kawosz17]

Agnieszka Rojewska u Kuźniara powiedziała/przyznała, że największa marża w gastronomii na kawie.
Z drugiej strony, jakby było więcej klientów, to ceny by spadły. Ja chodzę rzadko. Jak mam płacić 10-12 zł za przelew, to z forumowej kawy, piję kubek w pracy przez 10 dni roboczych.

[mlopus]

No ale miło, a nawet bardzo miło jest sobie wejść na kawę w odwiedzanym mieście w jakimś urokliwym miejscu. Ja z tego powodu nie poszedłem w stronę Kazaka, bo wtedy już w życiu pewnie nie wypił bym kawy w żadnym lokalu. Faktem jest że raczej staram się przygotować jeśli chodzi o topografię polecanych kawiarni jeśli jadę na dwa dni do jakiegoś miasta bo wejście do pierwszej lepszej kawiarni bywa wielkim rozczarowaniem, z drugiej strony jest coraz więcej miejsc w Polsce i na świecie gdzie można trafić przypadkowo a kawa jest co najmniej poprawna. Są miasta gdzie pamiętam głównie kawę, Belgrad pierwsza Geisha, Eger Depresso Red, Karlskorona Rwanda a przynajmniej urosła ona do rangi ważnego punktu zwiedzania.

Lepsza, gorsza ale rezygnacja z góry z każdej kawy poza domem to trochę odbieranie sobie otwartości na świat, ja zakładam że może być średnio ale niejednokrotnie jestem bardzo pozytywnie zaskakiwany i wtedy pamiętam to długo.