Nie ma co czekać!
akurat dla mnie to poranek w sam raz na kawę
Kawa: Getuya Kenya AA+ z lubelskiej palarni.
Zrobiłem cupping i przelew. Cupping według danych które mi podpowiedziales i zanotowałem je w swoim notesie, aby zawsze zrobić tak samo.
V60 - 92'C, 15g, 250ml. Preinfuzja 30g/30sekund z zamieszaniem. Potem dolewka do 150 i 250. Czas: 3:00, 26 klik komendanta.
Wrażenia: ta z cuppingu słodka, delikatna, taka powiedziałbym ze subtelna w smaku, zbalansowana, nic nie wychodzi na pierwszy plan. Na ciepło nawet coś mi przypominało jakiś owoc. Jest banals pomiędzy lekką kwaskowatoscia, a późniejszą goryczą (ale oba te smaki nie są dominujące). Jest w smaku coś czego nie umiem nazwać, cos mi to przypomina.
V60: zdecydowanie inny w pierwszym odczuciu . W pierwszej kolejności znacznie intensywniejszy. Na pierwszy plan wychodzi lekki kwasek (ale nie taki jak w Etiopii którą piłem i która była zdecydowanie kwaskowata). Obie są smaczne, tyle ze z dripa chyba zdjalbym trochę tych kwasków z pierwszego planu. A jeszcze dodam ze ta z dripa jest bardziej cierpka. Jeśli chodzi o cupping to ma mniej intensywny posmak po wypiciu niż drip. Chyba coś za coś. Szkoda ze to moja ocena i tak na prawdę nie wiem który napar jest poprawniejszy, chociaż kierując się egoizmem bardziej smakuje mi ten z cuppingu, bo jest subtelniejszy i mniej kwaskowaty, a przy tym ma w sobie jakąś głębię i smak którego jeszcze nie umiem nazwać
wracając do V60 więc może temperatura w górę, lub klik dwa na drobnej?
Edit: chociaż pijąc teraz napar z dripa, który juz jest chłodny, i nie siorbajac a pijąc normalnie z filiżanki, nie jest taki najgorszy, ale za to jakiś taki ostry bym powiedział. Może dlatego, ze nie umiem siorbac z łyżki i zachlysnalem sie parę razy kawą? :d
Edit2: wpadłem jeszcze na pomysł, ze skoro ta kawa z dripa mnie nie pociąga tak jak z cuppingu to zawsze mogę spróbować w kalicie która powinna dac więcej słodyczy a mniej kwasków
Na szczęście mój reaserch lab posiada mile, tropikalne akcenty relaksacyjne :p