Temat instalatora z wybieraniem gotowych paczek przerabiałem, wolę je sam zainstalować
Mniej więcej działa to tak jak instalacja programu z kilkoma opcjami paczek w windowsie. Coś dołożyć, z czegoś zrezygnować... A instalator pcha wszystko. Ze sterownikami do wifi problemów nie mam, przynajmniej przy karcie intela - jak miałem kiedyś jakiegoś dlinka na pcimcia to dopiero była walka... A i tak używanie tego było strasznie upierdliwe. I tak używałem zawsze wersji rozwojowej(nie pamiętam jak się testing nazywa) zamiast sida, naczytałem się nt losowych sypnięć paczek w sidzie i wolałem nie ryzykować, developerem nie jestem i póki co tak zostanie. A sudo przemilczę, bo cholerstwo niesamowicie upierdliwe, szczególnie w ubuntu - chociaż tam nie znaleźli blokady na sudo su chyba.
A postarzanie w przypadku androida i iOS wygląda podobnie. Oba systemy sprowadzają się do kupna nowego telefonu, opcje home made pomijam - na lg p760 testowałem kilkanaście chyba, w każdej były mniejsze lub większe problemu. Root, recovery, instalacja, gapps, potem szukanie programów... A w iPhone mam od razu wszystko - przeglądarka działająca jak Opera, która jest jedyną jaką toleruję(FF celowo chyba spowalnia komputery, kolega mówił że nawet u niego muli - a na kompa wydał kilka tysięcy), smsy, telefon, launcher i cała reszta jakoś mi nie przeszkadzały - ale tak po prostu, zacząłem używać telefon, którego nie chciałem(ale był tak tani, że na bitwę z serwisem szkoda mi było czegoś droższego) a tu się nagle okazuje, że tak naprawdę nie zaczynam od wejścia na google play i ściągania X aplikacji, które chciałem - pomijając te, które i tak ściągam niezależnie od telefonu. I przy, tak naprawdę przypadkowej, zmianie systemu jakoś nie znalazłem niczego, co by mi przeszkadzało. No, może poza opcją podłączenia przez bt interfejsu diagnostycznego, który i tak mi się zepsuł po chwili użytkowania - a i tak kosztuje dolar więcej, więc te 5 zł to pomijalna różnica(aliexpress to nie allegro i nie ma tak dużych różnic). Reszta działa. Tak po prostu działa, nie potrzebuję zmieniać launchera, domyślnych aplikacji itd, bo reszta działa. No i chyba najważniejsza w tym wszystkim rzecz - standardowego użytkownika telefonu nie obchodzi zmiana launcherów, konfiguracje i inne rzeczy. Ma wyjąć z pudełka, uruchomić, ściągnąć potrzebne aplikacje i używać. Ja się taki stałem kupując nowe G3 w sklepie, co prawda coś tam dogrywałem, ale po zabawach z custom romami odechciało mi się większych zmian, bo kończyło się na dociągnięciu innego motywu, tapety i kilku aplikacji dorzuconych przez LG do doinstalowania w razie potrzeby. Przerzucając się na iPhone'a nie potrzebowałem nic takiego... Działa szybko, motywu nie trzeba zmieniać, aplikacji nie trzeba dociągać. Notatki są, mail mniej upierdliwy niż gmail jest(zanim na androidzie znalazłem wygodnego klienta maila musiałem kilka przerobić) - choć od dłuższego czasu go nie używam z braku potrzeby, kontakty zawsze się synchronizują(android miał z tym dziwne problemy, wszystko co miało być synchronizowane z kontem google na służbowym telefonie zniknęło), jedyne powiadomienie jakie dostałem z systemu było o małej ilości wolnego miejsca w pamięci bo napstrykałem za dużo fotek. A, no i porównaniu z androidem 6.0 mam bezproblemowy dostęp do uprawnień wszystkich aplikacji, bo w tamtym wszystko schowali w jakimś dziwnym miejscu, którego nie znalazłem.
A porównanie do KDE bardzo trafione do obu systemów - nowszy program, starszy sprzęt sobie nie radzi. I nie ma przy tym postarzania produktu. A ten pozew to generalnie możza sobie w dupsko wsadzić, bo tak samo mógłby robić każdy producent - zesra się po gwarancji to idź po nowy. A że tej gwarancji jest rok... Mało mnie to interesuje w naszym kraju, bo jest coś takiego jak rękojmia i po rozmowach z Federacją Konsumentów wiem tyle, że to ich trzeba używać, a nie oddawać na gwarancję. To akurat w 100% reguluje prawo, więc nie można trafić na kilka miesięcy naprawy w serwisie, a są takie przypadki. A to części z chin lecą, a to pracownik na chorobowym, kurier od miesiąca nie chce odebrać paczki i inne gówniane wymówki. Ale to juz dotyczy chyba dosłownie każdego serwisu, ja np z LG miałem tak, że nie potrafili przeczytać zgłoszenia i naprawiali tylko to, co im się chciało - a w przedostatniej naprawie wymienili to, co trzeba było plus aparat, z którym nie było żadnych problemów i go zepsuli... Banda kretynów z mławy, 4 miesiące walki o naprawę 4 usterek, które można by było naprawić od razu.
PS. Trochę zdjęć przy kombinacjach z przenoszeniem fotek z telefonu na kartę pamięci i na dysk mi uciekło, ale miałem gdzieś screeny z zajętym całym ramem w G4, całe 3 GB zjedzone cholera wie gdzie - wystarczyło, że pojawił się tam 6.0...