Może napiszę parę przemyśleń po większej ilości prób. Urządzenie faktycznie pozwala zrobić znośnego shota na środku pola, więc w skrócie na pytanie czy to działa ja odpowiadam, tak działa, ale oczywiście są jakieś ale...
Plusem jest na pewno jest ciśnienie które wytwarza, nie łatwo je zatkać, chodź z dobraniem mielenia nie jest tolerancyjne. Jest malutkie, znacznie mniejsze niż aero i bezpieczne w użyciu, ani razu nie miałem wrażenia, że wrzątek mi prysknie bokiem czy coś strzeli.
Powtarzalność przy pewnej wprawie jest niezła a i crema wychodzi mi już całkiem całkiem, "efekt kaskadowy" w przeźroczystym zbiorniczku jest ładny. W sitku producent zaleca 10-15g kawy wsypać, mi środkowe wartości 12-13g się dobrze sprawdzają a uzyski raczej powyżej 2x1. Wykonanie jest bardzo dobre, plastiki solidne, ale za wcześnie żeby mówić o trwałości. Pewne niewielkie odgięcie dolnego sitka zauważam, ale ciężko to nazwac zużyciem, bardzie dotarciem się. Części zamiennych na rynku narazie zupełnie brak.
Na minus mogę zauważyć coś co i często przy wnioskach z prismo się pojawiało, ciężko dobrze to wygrzać i utrzymać temperaturę, w efekcie pojawia się taka nieco niewyekstrahowana kwaśność, czemu pomaga fakt, że łatwiej przecisnąć w 10 sekund, niż dokładać powoli docisk dla równiejszego 20 sekundowego strumyczka.
Co do mycia i utrzymania, zdejmując po shocie tłok i przeciskając go jeszcze raz "do zlewu" otrzymamy fajne ciastko do wyrzucenia i jest proste do przepłukania i przetarcia, więc jeden po drugim idzie szybko, oczyszczenie przed schowaniem do plecaka również. Natomiast w domu jak chcę go domyć i odstawić na półkę, to już więcej wycierania nas czeka, jak np sitko "prysznica" które ma uszczelkę dookoła, ilość pracy porównał bym to z dokładnym umyciem kawiarki.
Głównym konkurentem do porównywania jest fellow prismo, którego nie miałem
ale się wypowiem
kompresso bardziej mi się podoba jeśli chodzi o budowę i bezpieczeństwo. Kiedyś próbowałem aero z 2 filtrami i tampowaniem kawy i wiem, że dociskając mocno tłok syknąć potrafi. Chodź nie poparzyłem się, więc może histeryzuję
Efekty miałem średnio-gorsze niż przy kompresso, a po paru razach zauważyłem że guma na rancie tłoka zaczyna się łuszczyć/strzępić, po odpuszczeniu aero-presso problem zniknął i tłok służy dalej. Tu napewno jest lepiej z temperaturą, choćby z powodu rozmiarów, a jej wpływ jest już zauważalny. No i nie ma nieco podkręcającego "super crema", wszystko przebiega jak w normalnym ekspresie, jest i prysznic i sitko z zwykłym dnem. Za to uniwersalność aero+prismo jest nie do pobicia, no i cena cafflano jest straszna. Kupowałem przez kickstartera, ale wpisali w deklarację niską wartość i dużą kwotę za przesyłkę, więc nie dość że przekroczyło próg podatku, to musiałem dopłacić vat od większej kwoty niż sam zapłaciłem
w efekcie może i taniej niż rynkowo, ale to i tak jedna z droższych kawowych zabawek jakie mam