Do mnie jak pisałem listonosz przyniósł paczuszkę wczoraj
Coś tam podobno marudził domownikom przy dostawie, że oni to zazwyczaj takich paczek nie noszą tylko trzeba sobie samemu odbierać na poczcie i przyniósł w drodze wyjątku. Prawdopodobnie chodziło mu o to, że listem to było wysłane a nie paczką. W każdym razie dał do zrozumienia, że zrobił wielką łaskę, że się z przesyłką pofatygował. Tak czy inaczej brawa dla niego za dobre chęci
Postanowiłem o tym napisać ponieważ zdaję sobie sprawę, że w innych miastach listonosz może okazać się bardziej złośliwy i po kawkę będziecie się musieli pofatygować sami na pocztę.
A teraz do rzeczy: wypiłem już do dna kawę z paczuszki nr 1 i zgodnie z obietnicą czas na moje subiektywne spostrzeżenia
Wszystkie trzy kawy wyglądają na wypalone w stopniu średnim przy czym kawa nr 1 posiada stopień palenia nieco mocniejszy od pozostałych.
Kawę zaparzyłem na dwa sposoby. Pierwsza porcja w moim wysłużonym ekspresie przelewowym ( robi pyszną kawę w porównaniu z nowym, który stoi nieużywany) oraz w prasce francuskiej.
W smaku bardzo ciekawa, dosyć dziwna. Oba napary nieco się różniły ale w obydwu wyczuwalna moim zdaniem kwiatowa kwasowość, goryczki nie stwierdziłem. Dominuje intensywny aromat któregoś kwiatu/ rośliny, nie potrafię powiedzieć co to dokładnie jest. Myślę, że bardziej doświadczeni sensorycznie koledzy będą potrafili bardziej precyzyjnie się w tej kwestii wyrazić
Ogólne wrażenie pozytywne, kawa dla poszukiwaczy kwaskowatych smaków
Jutro postaram się podzielić wrażeniami odnośnie kawy nr 2.