Byłem dzisiaj w saturnie, napiłem się dwóch espresso z jakiejś jury z PEP - nie wiem co to za model, wiem, że najwyższy i kosztuje ok 11-12 tysięcy. Wrażenia? No cóż, ponoć takie super to espresso, ale nie wiem czy to kwestia kawy(jakaś z tych marki jura, ponoć dobra pod kawy mleczne) czy ekspresu, ale... 25 sekund to nawet cały proces nie trwał od naciśnięcia przycisku łącznie z mieleniem. A espresso wyszło z pianką jak z sitka z podwójnym dnem(bo tego to już się chyba nie da nazwać cremą) i do tego o konsystencji wody. Kawa niby 100% arabica, ale co to było możemy sobie gdybać... Faktem jest, że jest to lepsze niż to co piłem z innych automatów, ale do kolby daleka droga... A tak to było zachwalane. Dzień wcześniej próbowałem Nespresso, to co tam usłyszałem to śmiech na sali - kawa oczywiście gorsza niż z tego całego PEP, i o wiele więcej kosztuje - ale na marketing kładą niezłe pieniądze
No i z tego co się dowiedziałem, to teraz cała gama Jury jest wyposażona w PEP, zaczynając od najtańszego modelu za raptem 4300 zł - nic tylko brać... Po tym, co tutaj wyczytałem, spodziewałem się, że ta kawa będzie sporo lepsza - i na tym się skończyło, bo jest lepiej niż w automacie, ale espresso tego nazwać nie można.