Piotr działa sprawnie i sympatycznie. Jakiś czas temu przyjechało do mnie 10kg kakao. Akurat zbiegło się to w czasie, gdy miałem okazję spróbować palonych ziaren z Manufaktury. Muszę wyjawić, że przy tych ziarnach z Manufaktury poczułem się nieco oszukany. Chyba większość z nich była niesmaczna, moim zdaniem źle wypalona, rachityczna, trudno było zdjąć łuskę...
Odłożyłem pakę z kakao na bok i na jakiś czas zapomniałem. Dziś otworzyłem. Uderzył mnie bardzo intensywny zapach. Można by rzec: słodki. Ale nie tylko: przede wszystkim specyficzny, mocny, trochę duszący, może jakieś feromony? Jakość ziaren wydaje się OK. Wszystkie z nich są lepsze niż te, które trafiły z Manufaktury w moje ręce. Są jednak lepsze (większe, na prawo) i gorsze (mniejsze, zapadłe, na lewo). Dość łatwo można je posegregować, w odróżnieniu od nieprzebranej kawy
.
Wkrótce próby z paleniem...
Z pobieżnych moich studiów nad tą błahostką, jaką jest wypalenie kakao, wynika że bardziej trzeba się kierować w stronę kondukcji niż konwekcji... Zatem nawet piekarnik będzie OK. Trudności zdaje się nie ma w tym procesie wcale, zatem każdy może zostać cocoa roasterem. Cały kłopot i kręta droga jawi się potem, gdy zechcemy z ziaren zrobić tabliczki czekolady...