Dopiero początkuję w świecie czekolady, więc nie próbuję się mierzyć z czekoladami o zawartości kakao rzędu 90-100%, więc moje rekomendacje mogą być dla niektórych rozczarowujące. Niemniej jednak w święta eksperymentowałam trochę z czekoladami specialty i odkryłam 2 marki, które totalnie zwaliły mnie z nóg (choć oczywiście nie próbowałam wszystkich czekolad). Pierwsza firma to Lyra od naszych sąsiadów ze Słowacji. Ja próbowałam Peru 70% i smak wymiata- powiedziałabym, że jest bardzo zrównoważony choć dużo się dzieje- jest intensywnie, trochę pikantnie, jakby nieco dymnie, ale tak jak dymne są wędzone śliwki, co ja akurat uwielbiam, na finiszu robi się nieco bardziej owocowo. Czuć jakość. Jestem ogólnie fanką kaw z Peru, więc musiałam spróbować i nie zawiodłam się.
Druga firma to portugalska Feitoria do Cacao. Ich prezentacja rozgrzała mi serce, ale to tak na marginesie. Próbowałam czekoladę 58% kakao z Kolumbii z mlekiem i
dodatkiem kawy (także z Kolumbii). Tekstura i konsystencja to bajka. Ta czekolada jest już trochę słodsza i bardziej kremowa, ale wciąż duża moc kakao. Niuans kawy świetnie współgra z kremowością czekolady, wzbogaca i tak bardzo już aromatyczną i złożoną w smaku czekoladę. Smakując jej miałam bardzo ciekawe wrażenia sensoryczne, bo czekolada jest raczej nienachalna, subtelna, niesamowicie przyjemna, ale jakby atakuje całą powierzchnię receptorów smaku i jeszcze trochę, przez co doświadczenie wydaje się być bardzo intensywne i wszechogarniające jeśli ma to jakiś sens.
Obie czekolady zamówiłam w internecie.