Doszedł w końcu mój Pharos 2.0. Pierwsze wrażenie: wielki! Chyba najbardziej pasuje do niego sformułowanie 'build like a tank', jest bardzo solidnie wykonany.
Czytałem, że mieli się na nim ciężko, a szczególnie ciężko jasne palenie w ustawieniu pod espresso. Kiedy go otrzymałem pod ręką miałem tylko jasne ziarna - nie spodziewałem się że mielenie może być aż tak trudne... Przy ciemnych paleniach jest zdecydowanie łatwiej. Młynek tymczasowo użytkuję na podłodze, bo do podłogi mam przykręcone dołączone do niego uchwyty. W takiej konfiguracji jakoś idzie, ale na pewno nie polecam kobietom i dzieciom...
Jest szybki, zdecydowanie, parę obrotów i zrobione - chyba dlatego że nikt nie dałby rady kręcić dłużej
. Porównując, to kręcenie Comandante jest jak poezja - delikatne i wysublimowane, przy Pharosie trzeba się natrudzić, bez uchwytów i z jasnym ziarnem to dramat, ale pod espresso już tylko proza
.
Ergonomia użytkowania nie jest najgorsza. Samo nasypywanie ziarna jest bardzo łatwe, żeby wyjąć przemiał trzeba trochę postukać. Miseczka pod młynkiem jest na tyle duża, że przy próbie przesypywania bezpośrednio do PF'a zawsze coś się rozsypie, dlatego na razie sypię do papierowego kubka i dopiero do sitka. Regulacja przemiału jest trochę kłopotliwa, w Comandante na pewno jest łatwiej, ale za to bezstopniowa co jest niewątpliwym plusem.
Odnośnie jakości przemiału to wg mnie jest duża różnica między Comandante, którego używałem wcześniej pod espresso, a Pharosem. Jest mniej pyłu, a same cząsteczki wydają się być jakby bardziej kanciaste tworząc w efekcie bardziej 'puchaty' przemiał. Trochę bryli, ale stosując RDT jest znacznie lepiej.
Co do jakości samego naparu to jeszcze nie mogę się wypowiedzieć, gdyż jestem w fazie dogadywania się z młynkiem. Okazuje się, że procedury dystrybucji wypracowane z Comandante tutaj nie do końca działają. Na przykład WDT, która w ogóle nie działało u mnie z Comandante tutaj zaczyna nabierać sensu. Nie zdarzyła mi się nieudana ekstrakcja, ale zdarzają się małe kanały, z czym udało mi się zupełnie uporać w Comandante. Myślę, że uda mi się wypracować odpowiednią procedurę i tutaj.
Konkludując moje doświadczenia po ok 15 shotów na Pharosie, ok 200 na Comandante i ok 100 na Mazzer SJ. Używając Mazzera do SD byłem załamany. Nie mogłem dojść do niczego - co bym nie robił ekstrakcje były nierówne, kanały straszne, a smak pozostawiający wiele do życzenia. Ergonomia używania młynka elektrycznego oczywiście najlepsza. Po przejściu na Comandante różnica była kolosalna - ekstrakcje w końcu zaczęły wyglądać dobrze, a po wielu próbach z różnymi metodami dystrybucji doszedłem do zadowalającego poziomu równej ekstrakcji i dobrego smaku. Ergonomia użytkowania młynka bardzo dobra, kręcenie bez wysiłku, ale długie. Pharos za to jest równie szybki w samym mieleniu co elektryk, ale ergonomia użytkowania na pewno jest wymagająca. To sprzęt dla zapaleńca, który jest gotowy na kompromisy i jest w stanie trochę skomplikować pewne czynności. Na forum HB piszą, że jakość przemiału jest na poziomie znacznie droższych młynków, liczę na to że dogadam się z nim w pełni za parę dni i efekty mnie w pełni zadowolą.
W cenie, którą za niego zapłaciłem czyli ok 1000 zł prawdopodobnie nie ma młynka ze stożkiem, single dosing, który da lepszy przemiał. Oczywiście gdybym miał budżet 2 - 3 razy większy to zastanawiałbym się nad czymś innym, ale wymieniając młynek wartości MSJ na coś w podobnym budżecie i stawiając na głównym miejscu jakość przemiału nie było innego wyboru.