Dzięki, Twoja odpowiedź stwierdzająca, że ręcznym spieniaczem można uzyskać ten sam efekt, co za pomocą tamtego automatycznego, jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że wnioski do jakich w międzyczasie doszedłem, są wnioskami słusznymi, czyli: że gdybym wydał te ponad trzy stówy na przedstawiony powyżej przeze mnie automatyczny spieniacz do mleka, to byłbym strasznym frajerem, bo za zaledwie dwie stówy więcej to można już mieć dobry ekspres ciśnieniowy. Wcześniej ekspresu ciśnieniowego w ogóle nawet w moich rozważniach nie uwzględniałem, bo myślałem, że są strasznie drogie (no bo na forum mówili o jakichś za ponad dwa tysiące złotych), a to się okazuje, że już za około pięć stów można mieć podstawowego Delongiego. Jednak ekspresu ciśnieniowego kupować nadal nie zamierzam, bo mam strasznie mało miejsca w mieszkaniu - przytoczyłem to tylko, aby pokazać, jak wielkim byłbym frajerem, wydając trzy stówy na spieniacz, podczas gdy za pięć stów ma się i spieniacz, i ciśnieniowe parzenie kawy (!) w jednym...