Euro Cafe - Książka skarg i wniosków

[uke7]

Speciality nie jest od robienia szału, tylko od gwarantowania, że nie pijesz defektów. A szał, to połączenie indywidualnych oczekiwań pijącego z cechami danej kawy.

I to jest pięknie powiedziane. Nic dodać, nic ująć. Na razie nie kieruję się podawanymi na opakowaniu cechami kawy ponieważ wychodzę z założenia, że ich specyfika już jest cechą subiektywną. Jako początkujący kawosz mam widać za mało subtelności by wyczuwać niuanse, bo nijak nie jestem w stanie poczuć tych wszystkich kwiatowo-owocowych obietnic, które podsuwa opakowanie. I przyznam też, że coraz mniej czasu chce mi się poświęcać na eksperymenty ponieważ pochłaniają mnóstwo kawy, a ja łapię się na tym, że zamiast napić się jej według tej czy innej metody marnuję czas i "surowiec" na uzyskanie efektu opisanego na opakowaniu. To dość frustrujące. Nie wiem czy każdy przez to przechodził, czy to moja ułomność. Obecnie zauważyłem, że najlepiej mi wychodzą (i wchodzą) receptury kanoniczne opisywane w instrukcjach danych urządzeń. Kawa zawsze jest przynajmniej bardzo dobra, a jeśli nawet nie jestem w stanie wyczuć sugerowanych aromatów, to przynajmniej kończę kolejne paczki ze smakiem zamiast rozczarowania, że znów zmarnowałem ćwierć kilo, śliwek nadal nie wyczuwam i zasępienia jaką następną paczkę kupić na zatracenie 

[donkiszot]

Skakanie po metodach nie ułatwia początków. Różnica w wodzie palarnia-dom, też nie. Czasem myślę, że palarnie powinny dodawać do zamówienia 1L wody na której robią cuppingi

[trez]

Ale to samo mówi Hoffmann, że jeżeli w jakiejś kawiarni czy palarni kawa nam smakuje inaczej niż w domu to powinniśmy przyjść z flaszką i o wodę poprosić, w miejscach prowadzonych przez pasjonatów nie powinno to dziwić. Oczywiście jak ta flaszka nie będzie beczką na wózku

[rubin]

Speciality nie jest od robienia szału, tylko od gwarantowania, że nie pijesz defektów. A szał, to połączenie indywidualnych oczekiwań pijącego z cechami danej kawy.

I to jest pięknie powiedziane. Nic dodać, nic ująć. Na razie nie kieruję się podawanymi na opakowaniu cechami kawy ponieważ wychodzę z założenia, że ich specyfika już jest cechą subiektywną. Jako początkujący kawosz mam widać za mało subtelności by wyczuwać niuanse, bo nijak nie jestem w stanie poczuć tych wszystkich kwiatowo-owocowych obietnic, które podsuwa opakowanie. I przyznam też, że coraz mniej czasu chce mi się poświęcać na eksperymenty ponieważ pochłaniają mnóstwo kawy, a ja łapię się na tym, że zamiast napić się jej według tej czy innej metody marnuję czas i "surowiec" na uzyskanie efektu opisanego na opakowaniu. To dość frustrujące. Nie wiem czy każdy
przez to przechodził, czy to moja ułomność.

Jestem w trakcie . Rozumiem ten ból i też się czasami zastanawiam gdzie się podziały moje ziarenka po N zrobionych kawach. Z drugiej strony jak już coś poczuję fajnego w smaku czy zapachu to się cieszę jak dziecko i wracam do eksperymentów. W wyłapywaniu fajnych smaczków dość wdzięczne są (przynajmniej dla mnie) Etiopie.

Kawa zawsze jest przynajmniej bardzo dobra, a jeśli nawet nie jestem w stanie wyczuć sugerowanych aromatów, to przynajmniej kończę kolejne paczki ze smakiem zamiast rozczarowania, że znów zmarnowałem ćwierć kilo, śliwek nadal nie wyczuwam i zasępienia jaką następną paczkę kupić na zatracenie 

Śliwki w La Perla Negra są nie do przeoczenia i są rewelacyjne. Niestety tylko jedna filiżanka mi się tak naprawdę udała.

[ranGo]

W następny czwartek zapraszamy ponownie, po letniej *przerwie, do cafe Hot Air na cupping kaw brazylijskich. Dwie kawy, Jardim das Oliveiras i Sitio do Bone już są u nas, pozostałe dopiero we Wtorek poleciały z Brazylii. Mam nadzieję że ich urząd celny nie zatrzyma i że dotrą na czas. W części edukacyjnej będziemy próbować określić wasz próg na wybrane smaki a pojawi się i gość z Brazylii pracujący w restauracji z dwoma gwiazdkami Michelina.
Czwartek 27.09 o 18:00 Hot Air Cafe Piotrkowska 217



*przerwa byłą tylko odnośnie cuppingów w Hot Air Cafe. U nas natomiast tej przerwy nie było i okazało się że w Lipcu wyprodukowaliśmy rekordową ilość kawy do tej pory, w Sierpniu na poziomie pozostałych miesięcy. 

[kawosz17]

Jest jakiś sposób na otwieranie za pierwszym razem opakowań strunowych? Dziś znów, żeby otworzyć, musiałem użyć dużej siły i opakowanie się rozerwało.

[Pawcio]

No bo lepsze moim zdaniem są te opakowania strunowe otwierane od góry niż od boku. Można je ładnie obciąć nożyczkami tuż pod górnym zgrzewem, dosyć daleko od struny, aby było za co złapać przy późniejszym otwieraniu.

[ranGo]

Sprawdzę jutro czy jest problem z otwieraniem większości torebek czy to takie jednostkowe przypadki. Od dawna nikt nic takiego nie zgłaszał.
Mielismy kiedyś takie torebki z ZIP-em otwierane z góry ale był dla nas duży problem przy pakowaniu kawy do nich i umiejętnym zgrzewaniu.

[rubin]

Jest jakiś sposób na otwieranie za pierwszym razem opakowań strunowych? Dziś znów, żeby otworzyć, musiałem użyć dużej siły i opakowanie się rozerwało.

Ja zauważyłem, że są takie torebki, w których perforacja uchwytu zipa jest zrobiona przez 2 warstwy i gdy próbowałem ciągnąć za taką podwójną zawleczkę to właśnie się rozwala torba.

Nie wiem czy akurat od Gorana takie są.

[Antonio]

Bywają z tym problemy. Parę dni temu odesłałem zuruck dwa kartony takich torebek. To produkcja z Ukrainy, ale innym też się zdarzają wpadki.

[krystians]

musiałem użyć dużej siły i opakowanie się rozerwało.

Potwierdzam problem. To samo zrobiło mi się parę dni temu. Pasek nie chciał puścić i po silniejszym pociągnięciu opakowanie rozerwało się nad struną i nie bardzo się nadawało do dalszego użycia. Niestety zapomniałem sfotografować przed wyrzuceniem. Miałem po skończonej kawie całe, więc przesypałem. To pierwszy raz jak miałem problem  z tymi opakowaniami.  Było to białe opakowanie od Windrush palonej jakieś 2-3 tygodnie temu.

obciąć nożyczkami tuż pod górnym zgrzewem, dosyć daleko od struny, aby było za co złapać przy późniejszym otwieraniu.

Z tymi też bywają problemy. Najbardziej niezawodne są bez struny

[kawosz17]

Ja miałem teraz tak w Burundi. Też się rozerwało na górze. Przestałem do ceramicznego pojemnika ale z tych torebek lepiej się sypało 😉

[ranGo]

Problem, jak na razie, z bialimy torebkami.

[Hutriel]

Ja, niczym saper nad bombą, zastanawiam się czy ciągnąć za jeden, czy za dwa te "dzyndzle". Koniec końców zamykam oczy i mantrując "urwie się, urwie się" ciagnę za obydwa. Jak dotychczas same sukcesy. Chociaż na wszelki wypadek nie wyrzucam zbyt szybko torebki po poprzednej kawie.

[GrizzzLee]

Ja, niczym saper nad bombą, zastanawiam się czy ciągnąć za jeden, czy za dwa te "dzyndzle". Koniec końców zamykam oczy i mantrując "urwie się, urwie się" ciagnę za obydwa. Jak dotychczas same sukcesy. Chociaż na wszelki wypadek nie wyrzucam zbyt szybko torebki po poprzednej kawie.

Ja zawsze łapie za jeden dzyndzel i działa. Jak pociągnąłem któregoś razu za dwa to było i po strunie i po torebce. Fakt faktem zawsze otwieram ze strachem hehe.