Dzisiaj przyszedł mój wyczekiwany Chińczyk: Timemore Chestnut
Pierwsze wrażenie:
Kawał porządnego młyna, ciężki, solidnie wykonany, spokojnie może służyć do samoobrony
Pojemnik przy mieleniu nie wypada, jest solidnie zamocowany, korba wystarczająco długa aby mielenie szło sprawnie.
Pierwsze mielenie: 20 gramów kawy zmieliłem bez wysiłku, z bananem na twarzy w ciągu 37 sekund na 15 kliku.
W porównaniu do poprzedniego mojego młynka z ceramicznym żarnem to nawet porównania nie ma. Tam to trwało ze 4 minuty i musiałem przerwy robić na wytarcie potu z czoła
Ale jak zwykle jest jakieś ale
Właśnie się śmieję, że im droższy młynek tym mi gorsza kawa wychodzi. Najlepiej mi smakuje kawa z najstarszego młynka kupionego na Allegro za 20 zł. Z Timemora pierwsza kawa mi jakaś gorzka wyszła i dziwna w smaku. Muszę pokombinować z ustawieniami, dalsze testy jutro.
Natomiast sama jakość przemiału już na pierwszy rzut oka dla takiego laika jak ja jest po prostu rewelacyjna, ja tam żadnego pyłu nie dostrzegam gołym okiem...