Dołączam swoją opinię
Mam Sette 270od ok 1,5 roku od nowości i nigdy nie ściągałem żarna. Mielę nim pod espresso, chemex, AP i ostatnio V60 01. Stosuję Single Dose (różne kawy) i dla tego kupiłem ten młynek, poza tym często zmieniam ustawienia z espresso na przelew.
Pierwsze po przeczytaniu tego wątku to ja mam chyba inaczej ustawiony żarna bo pod espresso mielę w okolicach 6-7 (zależy od kawy) i czasie około 5 s doza 16g . Długo trawiło zanim nauczyłem się nim mielić. Z ustawieniami do przelewy nie ma problemu, przekręcam do odpowiedniego numeru, wypracowanego wcześniej i już.
Gorzej jest przy powrocie do espresso, najlepiej mi wychodzi jak cofnę do 3-4 i potem do właściwej wartości. Jest to trochę upierdliwe, bo trzeba pamiętać która kawa lubi jakie ustawienie macro i micra. Młynek jest w miarę powtarzalny wówczas, ale i tak wymaga małych korekt. Przy czym jest przynajmniej stabilny, tzn. jak na kawia X muszę przesunąć i 2 mm a stroną A, to na kawie Y tyle samo.
Czasami cofając na drobny przemiał czuć lekki opór, na chwileczkę (pstryk-pstryk) włączam młynek i wylatuje odrobina kawy. Potem dalej idzie luźno.
Młynek faktycznie trochę pyli. Przy AP nie jest to wielki problem. Przy małym Chemexie i V60 01 nauczyłem się polewać tak: pierwsze zananie po całości, potem leję po ściankach filtra starając się nie wzburzyć kawy.
Wcześniej miałem Severina (tuningowany) i Porlex, obydwu się pozbyłem bo z Siódemki wychodziło mi znacznie lepiej.
Jest to raczej młynek dla chętnego bawić się w Single Dose skaczącego po różnych metodach, ale niechętnego do posiadania dwóch młynów. Przy czym trzeba być gotowym na pewne niedoskonałości w kawie: espresso może nawet leprze niż poprawne, przelew raczej mały i trochę "brudny" od pyłu ale nadal dobry.
Zegara nie używam