W końcu się złamałem i zrobiłem sobie Brazil Yellow Bourbon, na 2 sposoby. Warto było czekać
1. 7g/100g wody, 85 stopni, grubo mielona (trochę grubiej niż sól), minuta parzenia, powolne przeciskanie przez 1 filtr
Rewelacja
O to mi właśnie chodziło
Wg opakowania: orzech i czekolada, nuty kwiatowe i owoce leśne. Owoce leśne faktycznie, ku mojemu zdziwieniu, wyczuwałem
Orzech - standardowo, we wszystkich jakoś tam czuję, czekolady z kolei - jak zwykle - nie. Ale autentycznie dla mnie ta kawa jest zupełnie inna niż pozostałe Brazylie. Napar wyszedł lekki, aromatyczny, zero kwasowości, minimalna goryczka. Bez problemu wypiłem całą, nie potrzeba cukru
2. 9g/100 g, 90 stopni, mielona jak to zwykle u mnie (pełen obrót śrubki), nie jak pod espresso, ale nie grubo, 1,5 minuty parzenia i powolne przeciskanie przez 1 filtr
Już z wyglądu znacznie ciemniejsza, bardziej czuć kwiaty, owoce leśne i orzechy trochę mniej, ale czekolady nadal brak. Zero kawasowości ale dużo więcej goryczki. Zdecydowanie gorsza. Musiałem dodać mleka