Po kilkunastu godzinach ściskania kilogramowego zestawu mam tak zaciśnięte palce, że przez dwa dni potem to odczuwam. Odczuwałem, bo zmieniłem chwyt na lewą rękę, pod spodem, coś jakby za obiektyw, ale podtrzymując również aparat (nie ufam, że bagnet to wszystko wytrzyma). Dodatkowa zaleta jest taka, że prawa ręka jest zupełnie wolna, do klikania, zmieniania obiektywów, kart itd.
Zresztą, analogi bez gripów się tak chwytało naturalnie, pierścieniem przysłon też trzeba było manewrować na bieżąco.