Przy szybkim wylaniu wody nad ciastkiem kawowym uprzednio delikatnie zmoczonym w procesie "blooming" momentalnie tworzy się jednolity słup wody bez żadnych dodatkowych turbulencji. Ta woda spokojnie, równomiernie opada i najpierw tworzy się lej, taki jak po "center pour". Frakcja pyłu w namiale idzie wtedy na górę, co automatycznie eliminuje (przy odpowiednim zmieleniu) gorycz w tej pierwszej fazie. Zresztą ta faza jest zawsze podekstraktywna: napar jest lekki i kwaskowaty. Ciastko kawowe ma ulec całkowitemu zdrenowaniu i myślę, że ten fakt pozwala lepiej "młodej kawie" odgazować". Zabieg ten zwiększy równomierność ekstrakcji w drugiej fazie: podobnie jak w technice Tetsu Kasuya), gdzie ciastko drenowane jest parę razy..
W drugiej części procesu parzenia (przelanie kawy kawą) napar się nasyca, ale ponieważ osiągnięty jest już pewien stopień saturacji, do naparu nie wniknie taka ilość substancji niepożądanych, powodujących cierpkość czy gorycz, jak przy tradycyjnym polewaniu (dyfuzja jest ,mniejsza). Czy temperatura zaparzania bardzo się obniża? Zależy, jak wygrzanych naczyń używamy i jaki jest nasz cel. Ponieważ w "gorętszej pierwszej fazie" wyekstrahowaliśmy kwasy, możemy nie życzyć sobie zwiększenia goryczy a dążyć jedynie do poprawy teksturę i mocy naparu..temu celowi posłuży obniżenie temperatury zaparzania.
W drugiej fazie kawa z brzegów filtra jest ściągana w dół.. (ciastko wygląda jak po tradycyjnym, kolistym zaparzaniu).
Myślę, że Mistrza Korei zainspirowała technika "center pour", podobno powszechna w Azji (na tej technice bazuje Chad Wang, Mistrz Świata z roku 2017). Oryginalnie Chung Hyun Kim użył na Mistrzostwach jedynie wydłużonej (60 mg wody) część "blooming" z V60 i kality..Otrzymane koncentraty zostały potem rozwodnione do zakładanego TDS..
Mnie się "technika butelkowa) podoba również ze względu na jej prostotę wykonania. Polecem ją zwłaszcza dla kaw mytych, kwaskowatych i bardzo jasno palonych (takich jak mój ostatni Honduras Caballero). Kenie wychodzą ciekawie i "kolorowo"
. By-passem można się bawić, dolewając go już do pierwszej fazy..
Osobiście nie stosujemy tabelek: baczną uwagę zwracamy na to, CO wyekstrahujemy a nie tylko ile