Porównując z gotowanym bez worka ale w zwykłym garnku - różnicy nie czuję. O ryżowarze myślałem ale patrząc na to bardziej pod kątem prostoty użytkowania(garnka muszę pilnować, czyszczenie kuchenki jest upierdliwe), ale trochę szkoda kasy...
Może poprostu ryżu nie lubisz? Sam jestem bardziej kaszożercą, ale nigdy nie rozumiałem tego pomysłu z woreczkami, serio, już walić czy jest wygotowany z smaku, no jak się go nie do końca lubi, to nawet i lepiej, bardziej sosidłem przejdzie
Ale jakie to jest potwornie niepraktyczne, rozmiar porcji w woreczku mi nigdy nie przypasował, trza grzać duży garnek wody i przede wszystkim ciaprać się z tymi woreczkami i nie wierzę, że ktoś potrafi je otwierać i się nie poparzyć, takiej bajki to u disneja nawet nie mają
A to jest przecież takie proste w garnku, gdzie ryżowar jeszcze zdejmuje z nas ostatni element, czyli pilnowanie żeby nie przyjarać. Zdarzyło mi się nie raz, że kupiłem woreczki w markecie i se je zwyczajnie wysypałem
Ryżowary to są wogóle proste a sprytne urządzenia, cały mechanizm to przełącznik przy określonej temperaturze i dopóki jest w nim woda, to temperatura przecież nigdy nie przekroczy nam ~100° a jak się woda wygotuje, temperatura grzałki szybko podskoczy i przełącznik zakończy nam gotowanie. A jak tu pisaliście już o bajerach z czujnikami i chińskimi serwerami, to czekam jeszcze tylko na taki z wbudowanymi zbiorniczkami na kilka ryżów czy kasz i apkę z suwaczkiem, czego i ile dziś chcę
Próbowałem herbaty - nakupowałem trochę, i cały czas piję zwykłą z woreczka, również marek marketowych. Nie czuję takiej różnicy, żeby mi się chciało bawić z ważeniem, parzeniem...
Seeeerio? Ryż ryżem, sam w sobie nudny, tylko to czy go płukać nadaje się na internetowy flamewar
ja raczej nie płuczę, jak już to trochę, nie ogarniam tej perwersji z sypkim ryżem
O i to jest temat wojnę ale jak miałbym uznać co w markecie jest najdalej od dobrych odpowiedników, kawa czy herbata, to miał bym problem i nie wiem czy nie poszedł bym za herbatą. Tak że tu mnie serio zaskoczyłeś, chyba że kupiłeś jakieś badziewia a poprostu sypane? To jak z kawą, badziew będzie smakował badziewnie, nie ważne jak fancy ją zaparzysz, prawda? A da się sypane świństwa kupić, sam teraz cierpię, gdy jedna zielona Indyjska okazała się bardzo niskiej jakości, gdzie zawinięte liście są sklejką z poszarpanych resztek, firma jest z Holandii, sama herbata pochodziła z zamiatania magazynu na cejlonie a Indyjskość polegała tylko na napisach i dekoracji na opakowaniu. Ot taka podróba do standów z produktami "indyjskimi" albo, co sądzę po opisach na niej, dla pewnego typu imigrantów, pewnie każdy spotkał takie nastawienie, bele co, bele "swoje" i "prawdziwe"