Nie ma chyba tu wielu posiadaczy Profiteca Pro 300.
A to bardzo fajna maszynka.
Podzielę się zatem pierwszymi spostrzeżeniami z punktu widzenia nowego właściciela i absolutnie początkującego amatora w temacie pompy 58mm.
Cel zakupu - przede wszystkim maszyna do dwóch porannych cappuccini, szybkich, sprawnych, wysokojakościowych, powtarzalnych.
Od święta więcej kaw, a może i się jeszcze wkręcę w espresso - naked jest, a jakże.
(nie, nie pozbywam się caravela
)
Z założenia zatem miał być mały DB bez E61 (względy nagrzewaniowe, ale też estetyczne - preferuję minimal, a "narządy" e61 nie grzeszą wstrzemięźliwością wizualną). Spośród niewielkiej konkurencji (Lelit Elisabeth i Ascaso Duo Prof PID) wybór padł na sprawdzoną i docenioną na zagranicznych forach konstrukcję Profiteca.
Brak regulowanej preinfuzji jakoś mnie nie boli, ot jedna zmienna do zmartwienia mniej - a pompa i tak startuje bardzo wolno i łagodnie, wręcz preinfuzyjnie.
Egzemplarz z białymi boczkami sprowadzony przez Coffeesite, bardzo dobry kontakt ze sklepem, polecam.
Przesiadka z ręcznej dźwigni - no niełatwa.
Szok polega na tym, że mielenie musi być w punkt, po prostu musi. Nie ma że profilowanie ciśnienia mięśniami, zwalnianie ekstrakcji przy grubszym przemiale... Ma być w punkt.
Zwłaszcza że NPF z sitkiem VST 20g nie wybacza nic.
W kwestii młynków (Fiorek F6 zasypany mieszanką "codzienną", Niche single dosing) - oba radzą sobie świetnie, a pierwsze wrażenia mam takie, że znalezienie odpowiedniego przemiału w Niche jest szybsze i pewniejsze, a i ekstrakcje są tak jakby ciut kulturalniejsze (mniej psiukania na początku). Będę to jeszcze weryfikował, mało ekstrakcji różnych kaw za mną, mało danych do wniosków.
Na razie do dystrybucji używam "dzwoneczka" - blind shakera z aliexpress oraz do tampingu przycisk od Valeriego. Wiem, że kubełek z Niche świetnie nadaje się do bezpośredniego napełniania sitka, ale jeszcze nie udało mi się zrobić tego pewnie, równo i powtarzalnie.
Progres w każdym razie jest, ale czasem ekstrakcja potrafi jeszcze zaskoczyć.
No i podwójna wylewka "poranna" potrafi więcej wybaczyć względem nakeda - przynajmniej obudowa niezapryskana
Przykładowe, jedno z pierwszych doppio, poprzedzone niezgrabnym przygotowaniem:
Wreszcie też podjąłem pierwsze w życiu latteartowe próby, tutaj też widzę potencjał do rozwoju
na bank będę niedługo się śmiał z tej techniki. Najwyżej podmienię filmik
Mleko spienia się błyskawicznie, a przy tym zaskakująco łatwo i skutecznie (a tyle się człowiek naczytał na forach jaka to czarna magia...).
No i móc rano nastawić budzik te 6 minut później niż do tej pory (gotowanie wody na caravela, ręczne grzanie i spienianie mleka, itp.) bezcenne
Teraz maszynka wygrzana (gniazdko wifi), więc jak się jeszcze wyrobię, to poranne zupki mleczne i w minutę wykręcę.