Dla mnie, niezwiązanej osoby trzeciej sytuacja wygląda następująco;
1. ksztosak kupuje wadliwą kawiarkę i odsyła ją na reklamacje,
2. sklep po prostu przesyła kawiarkę do gwaranta,
3. producent skleja kawiarkę kropelką, brudzi ją kawą i odsyła do sklepu,
4. sklep odsyła kawiarkę klientowi,
5. ksztosak bulwersuję się partacko naprawioną i brudną kawiarką i próbuje reklamować ją po raz drugi,
6. sklep diagnozuję sprawę jako toksycznego klienta, który: kupił, zepsuł, reklamował, znów zepsuł i próbuje zwrócić. Występowanie takiego "klienta"który z czystej złośliwości lub współpracy z konkurencją nie wydaję się jakimś rzadkim zjawiskiem.
7. sklep musi zdecydować komu uwierzyć, sprawdzonemu dostawcy czy rozgoryczonemu( być może nadesłanemu?) klientowi, wydaję mi się oczywiste zaufać dostawcy.
8. sklep zaczął unikać domniemanego hejtera, licząc że w końcu mu się to znudzi...
Sprawa wygląda dosyć nieciekawie, mi osobiście wygląda mi to na atak hejterski ale też możliwe jednak mało prawdopodobne(dla mnie) że jest to partactwo ze strony Bialetti.
Przeprowadzając reklamacje, zwroty itp. trzeba liczyć z tym jak sprawa wygląda ze strony sklepu, zmagającego się z pewną ilością toksycznych "klientów".
Liczę ż sprawa tej gówno burzy zostanie szybko załatwiona.