Te Kostaryki są fajne. Kilka tygodni temu miałem jakiś trans i nie mogłem się od nich oderwać. Potem tak samo wciągnęły mnie Kenie. Od różnorodności można dostać zawrotu głowy, aczkolwiek podobieństwa są coraz bardziej wyraźne...
Teraz zaparzyłem dwie kawy w V60, po 20g na 330ml wody, mniej więcej trwało to po 2 minuty i 15 sekund. Wspomnianą wcześniej Kolumbię Sanjon-El Diviso i Indonezję Toarco Tana Toraja PB. Mam dwie szklanki przed sobą, jedną na lewicy, drugą na prawicy
. Mogę tylko stwierdzić, że Indonezja jest nieco bardziej "owocowa" a Kolumbia bardziej "kwiatowa"... Gdyby dołożyć do tego Kenie, to pewnie stwierdziłbym, że są jeszcze bardziej "owocowe", "czerwone", ale mniej więcej pasowałyby do reszty ze względu na twardość ziaren, proces obróbki i palenia. Gdyby jednak zaparzyć naturalną Etiopię albo Geishę z Panamy, to odstawałaby zupełnie swoim aromatem
.