Nie. Ale bym się napił dobrej panamskiej kawusi ....niekoniecznie gesha ;D.
Piotrze, też bym się chętnie napiła ciekawej panamskiej kawusi, niekoniecznie Geshy. Z kawami z Panamy mieliśmy do czynienia jako roasterzy dwa razy: w roku 2010 kupiliśmy Panamę Carmen, ale jeszcze w tamtym okresie nie paliliśmy kaw do dripa. Potem kupowaliśmy tzw. Panamę Electa. Nie był to sztandarowy produkt tego kraju i używaliśmy tych ziaren do aromatyzacji niektórych blendów, żeby wnieść w nie garść aromatów kwiatowych. Biorąc pod uwagę realia cenowe w Panamie, skreśliłam tamtejsze loty/mikroloty z moich osobistych planów zakupowych. Doskonale wiesz, że za kilogram surowej (!) Geshy z Panamy zapłacić musiałabym około 100 Euro i około 50 Euro za "pośledniejsze" loty/mikroloty.
Raz zdarzyło mi się palić na samplerze..60 g Geshy z Columbii: Granja Esperanza. Ziarno było świetne, ale kosztowało około 40 Euro/kg. Dla mnie były to aromaty kwiatów i owoców pomarańczy, ale chłopak przygotowywany przeze mnie do Mistrzostw Polski Cup Tastingu..odkrył w naparze z jasno palonej mytej Geshy "aromaty zupy fasolowej"
.
Chętnie kupiłabym z Granja Esperanza chociażby ziarna typu Pacamara. Osobiście chciałabym poeksperymentować z ziarnami tej odmiany botanicznej i niewątpliwie znajdę takie w najbliższej przyszłości. Może to będzie Columbia, może Nicaragua a może Salwador. Będziemy też poszukiwać szczególnie ciekawych lotów/mikrolotów etiopskich, gdyż do portów docierają właśnie nowe zbiory. Jak można się spodziewać, jakość jest dodatnio skorelowana z ceną. Osobiście wolałabym na cenie ziarna nie oszczędzać, ale musimy chyba sondować rynek stopniowo. Jeśli znajdę Geshę z Etiopii, to takiego "świętego Graala" kupię
.
Jeśli chodzi o profile "kwiatowe", zblendowałam właśnie jasno paloną Sulawesi Toraja AA z Kolumbią Villa Esperanza i otrzymałam oszałamiająco kwiatowe, słodko-kwaskowate espresso, kojarzące się z aromatami wiosny, której pełno wokół
. Na półkach sklepu pojawi się dzisiaj "Blend wiosenny". Chciałabym jedynie przeprosić za jego zapakowanie..w czarne torebki bez zaworka. Nasz nowy sympatyczny pracownik zapakował ten specjalny blend jak "Reda" czy Ariadnę, kierując się gramaturą (500g). Na drugi raz ten błąd się nie powtórzy.
Ostatnio palone Kenie (Mutitu-Ela) i Karatu (Andrzej) są też ciemniejsze niż palenia z 29.03 i do espresso powinny się nadawać. Andrzejowa Karatu ma troszkę goryczki. .