Honduras Rosalina - palarnia kawy Euro Cafe
Arabika, sposób obróbki mokry, sądząc po wyglądzie. Ziarenka przeważnie spore, dosyć jasno palone, z przeznaczeniem do alternatywnych metod parzenia kawy. Mają miły zapach, kojarzący się z cukierkami toffi. Aromat przemiału jest owocowo - czekoladowy.
Sposób parzenia: dripper V60 - 01, białe filtry Hario i młynek Fiorenzato F6 Drogheria. Przemiał musiał być trochę drobniejszy niż przy innych ziarenkach, żeby ekstrakcja nie przebiegała zbyt szybko. Po honduraskiej Rosalinie spodziewałem się znacznej kwaskowatości, więc żeby zrównoważyć napar, w pierwszym dripie sporo mieszałem. Zarówno przemiał po zalaniu, jak i zawiesinę w czasie ekstrakcji. No i trochę „namieszałem”, bo pierwsze parzenie nie bardzo mi się udało. Były ciekawe cytrusowe akcenty, ale były też słabsze strony w postaci nut nieciekawie herbacianych (w odróżnieniu od nut ciekawie herbacianych
). Żeby spowolnić i uspokoić ekstrakcję, zmieniłem dripper na wolniejszy, czyli Tiamo na Hario. Przelewanie bez ingerencji w przemiał, starym sposobem, popularnym w początkach V60. Czas parzenia poniżej trzech minut, temperatura wody 90 - 92°C, doza standardowa - 6 g kawy na 100 ml wody. Temperatura wody nie mogła być zbyt wysoka, bo w naparze pojawiały się nuty nieciekawie herbaciane. Po preinfuzji na przemiał szła 1/3 wody, pozostałe mniejsze porcje trafiały w utworzony krater. Aromat był słodko - owocowy, z dominacją mlecznych cukierków. A sam drip intensywnie cytrusowy, soczysty, rześki i orzeźwiający, lekko cierpki. Posmak trwały i przyjemny, z nutą cytrusowej goryczki.
Lubię kwaskowate kawy, więc dla mnie honduraska Rosalina okazała się jak najbardziej ok. To dobry wybór, zwłaszcza na cieplejsze dni, także na dripy na lodzie.