Sobotni balkonowy test kaw afrykańskich pokazuje jak wspaniałe i różnorodne jest bogactwo kaw Czarnego Lądu, nawet gdy wykoleguje się zeń Kenię i Etiopię
Przepyszne owocowe krainy otwierają przed nami ziarna pochodzące z graniczących ze sobą krajów:
Rwanda Inzovu AB+ - mocno kwaskowa, z któtką chmielową (amerykańską) goryczką i jabłkową, "zieloną" kwasowością. Minimalnie trawiasta - następną razą posiedzi w piecu dłużej po pierwszym cracku (siedziała ok.minuty). Trzecie miejsce.
Kongo Latumba Blue Mountain - zjawiskowa, odjazdowa kawa. Brzoskwiniowa, słodzona mrożona herbata, syropek - to będzie hit lata
Zwycięzca.
Tanzania Tweega AA - podobny poziom soczystej słodyczy, świetny balans, owoce leśne, wysoka limonkowa kwaskowość. Drugie miejsce.
Będzie z czego wybierać do kaw na lodzie
(do 'coldbrów' pewnie też, ale nie jestem fanem
)