Od dwóch dni męczy mnie pewna sprawa, aż nie wytrzymałam i założyłam tu konto by poprosić doświadczonych baristów o pomoc. Chodzi o (niby) błahą kwestię syropów do kawy. Jako baristka pracuję dopiero od paru miesięcy, i od kiedy pamiętam, syrop smakowy najpierw zalewałam espresso, a potem dopiero dolewałam spienione mleko. Tak uczono mnie na szkoleniu. Jednak niedawno zobaczyłam jak koleżanka "po fachu" robi zupełnie na odwrót. Mianowicie dodawała syropu do mleka i spieniała je razem w dzbanku.
Nie wydaje mi się, by jej sposób był dobry, i o wiele bardziej odpowiada mi mój, ale być może się mylę, i być może wcale nie ma tak dużej różnicy. Proszę o pomoc i mocne argumenty za i przeciw dla obu stron!