Każda kawa to trochę inne doświadczenia, ale zasada jest zawsze podobna. Ja co prawda nie gustuję na razie w kwiatach i owocach - chwilowo jestem fanem czekolady
Jakiś czas temu popijałem Agust Natura Equa wychodziła mi bardzo gęsta czekolada - słodkie doppio bez dodatku cukru - po prostu bajka. Takie wyniki to było około 90*C na grupie. Potem trafiły się inne kawy, ale nie udało mi się wydobyć aż takich efektów. Choć często były całkiem zadowalające. Znów nabyłem tego samego Agust'a - pierwszy strzał - klapa, drugi do zlewu, co jest, wychodziło coś potwornie cierpkiego goryczkowego, zacząłem obniżać temp. - wychodziło jeszcze gorzej, pobawiłem się młynkiem - zerowy efekt. Niemal zrezygnowałem, zrobiłem shot'a od niechcenia, temp na grupie 94*C - ehhh przegięcie, trzeba będzie wylać, ale stwierdziłem, co szkodzi spróbować... Czekolada wróciła, byłem w szoku. Kolejne parzenia w temp 92-94 znowu udane... Co się zmieniło w międzyczasie? Ano zmieniłem żarna w młynku. Czy wyłącznie to miało wpływ? Nie wiem, może też kawa się trochę zmieniła. Ostatnio piłem Antonia Sambę Brasilianę - to również czekoladowa kawa, ale w temp 92 - 93. Teoretycznie drobniejszy przemiał powinien dać więcej słodyczy przy niższej temperaturze. Ale udało mi się jedynie wydłużyć znacząco czas ekstrakcji, a obniżenie temp. wcale nie pomagało. Wróciłem do ustawień 25/50 (doppio) temp 92-93 i jest dobrze.
Z moich doświadczeń:
Lepiej wcześniej przerwać ekstrakcję (blonding) niż koniecznie czekać 25sek lub 50ml. Oczywiście należy dążyć do takich ustawień młynka i temp. zaparzania żeby blonding nie wystąpił do uzyskania 25/50. Ale jak są jego pierwsze objawy - zmiana napięcia powierzchniowego strużki - czekam 3-4 sek i kończę ekstrakcję niezależnie od czasu i pojemności. To mi pozwala testować różne dozy i stopnie przemiału a smak jest właściwie jedynym kryterium.
Starać się zmieniać tylko jeden parametr w tym samym czasie. Łatwiej wtedy metodą prób i błędów wyciągać odpowiednie wnioski.
Dbać o czystość ekspresu - każdy ekspres z zaworem trójdrożnym po ekstrakcji wciąga trochę kawy pod prysznic, potem to się miesza z nową kawą i powoduje niepotrzebne zwiększenie goryczki.
Ubijanie - nie jest jakoś bardzo istotne, ale dystrybucja. Ja cały czas używam WDT. Dzięki temu nie mam kanałowania. Ubić należy równo. WDT pozwala na równomierne rozprowadzenie kawy w sitku, nawet jak młynek nie robi grudek, a nasypuje piękny kopczyk, to po przygniecieniu tego, mamy w sitku nierówną gęstość kawy (w środku gęściej) - łatwiej wtedy o kanałowanie boczne. Do ćwiczeń fajnie jest używać NPF'a.
Wszystko to już było kiedyś gdzieś napisane, ale może się w tym miejscu komuś jeszcze przyda.