Czyli chcesz jak we Włoszech?
Zmielić do portafiltra, ubić, zapiąć, puścić ekspres i wypić espresso. Wiedzieć, że to co wypadnie z młynka, będzie jak trzeba.
No tak ale u nich to tak działa bo oni robią kilka setek tych kaw dziennie a nie 4.
A dlaczego ma to nie działać w domu? Jak masz wybrana kawę, którą - jakiś czas - powtarzasz, to masz ustawiony na nią młyn.
Podchodzisz i robisz. Nieistotne, czy 4, 40 czy 400 razy.
Ja mam ekspres włączony cały dzień, jak jestem w domu, choć kaw piję 5-8 dziennie, plus rodzina wyjdzie 10-12.
Endrju trzyma się (też, jak mniemam, póki co
) Bazzary i będzie ją kupował regularnie.
Jak będzie miał porządny młyn (ale przecież nie aż gastro, jak słusznie zauważył Janusz), to może sobie też taką przyjemność fundować.
Jest różnica w pojemniku na kawę , Rocket 600 vs Atom 1400.
W warunkach domowych spokojnie powinien wystarczyć Rocket Fausto.
Jak Endrju kupuje Bazzarę, to pewnie w 1kg-ach. Kwestia domowych warunków to to, czy mu się zmieści młynek (u mnie do było kluczowe dla decyzji) i czy chce "kisić" kawę w hopperze, jak pija tylko ok. 4 dziennie.
W zakresie 64-65 mm jest spory wybór, bez obaw chyba o cenę (skoro Endrju rozważa też 75), wg mnie powinien poszukać takiego, co się skomponuje (również wizualnie) z ekspresem. Ten Fausto niebrzydki, choć ten Fiorek, o którym pisze Janusz, zdaje się mocniejszy. A to bym brał pod uwagę (mocniejszy od mojego - ale za wysoki i dlatego u mnie nie przeszedł do finału
)
....nie sądzę żebyś mógł z niej wycisnąć coś więcej przy pomocy młynka. Ciężko kupić jakiś świeży wypał, a wydaje mi się że tylko w takim przypadku można liczyć na bonusy smakowe...
Bez przesady, da się Bazzarę kupić mniej niż półroczną, a to wystarczy, żeby można było mieć "kapkę" Italii w domu.