Wczoraj podjechałem do Gorana i Alicji po cudownie ocaloną na moje potrzeby ostatnią paczkę Perla Negra
Dziękuję za pokazanie wszystkiego co zobaczyłem, za miłe jak zwykle przyjęcie i gościnność, no i przepraszam za rozregulowanie fotela Abartha.
Największe jednak zaskoczenie to sama kawa, czytałem wcześniej opinie na jej temat i niby domyślałem się czego mogę się spodziewać ale tak naprawdę to niczego się nie domyślałem i nie spodziewałem. Nie lubię i nie idę w stronę alternatywy, ostatnio piję tylko espresso więc nagrzałem kuchennego potwora
Pierwsze zaskoczenie po otwarciu paczki w postaci niesamowicie mocnego owocowo-kwiatowego aromatu, dość słodki zapach i w fajny sposób ulotny, czułem też odrobinę tytoniowej nuty? Po zmieleniu jeszcze więcej owoców mango czy też suszone morele, bardzo słodki aromat i wyraźnie wyczuwalny. Pierwszy shot i kolejne zaskoczenie zdecydowanie słodko, owocowo z odrobiną nuty korzennej? I znowu bardzo silny aromat owoców ale bardzo mało cremy. Muszę przyznać że najbardziej zaskakująca, ciekawa kawa jaką piłem, bardzo smaczna, zrównoważona, zmieniająca się z każdym łykiem, wcześniej tylko Rwanda od Auduna miała namiastkę takiej słodyczy. Co więcej czytając poprzednie opinie nie miałem chyba świadomości w czym rzecz, nawet zapach ciastka jest równie mocny i niesamowity co samej kawy, pachnie owocami dosłownie wszystko, kolba, hopper, kuchnia
Drugi shot gorzej, pokręciłem młynem mieląc drobniej i straciłem trochę z tej owocowej głębi, ale pojawiła się crema. Ktoś mówił przerwa ? Postanowiłem z dalszymi próbami i pisaniem czegokolwiek poczekać do rana do drugiej porannej kawy i wrócić do poprzednich ustawień. Kawa niezmiennie zaskakująca, bogactwo smaków i aromatów niesamowite, pojawia się dodatkowo karmel? Ta kawa z pewnością powinna trafić w ręce wszystkich osób które zaczynają zabawę z sensoryczną i poszukują w mieszankach słodyczy, owocowych aromatów, próbują różne kawy i nie czują tego co pojawiało się w ich opisie, ale mają już trochę pojęcia o procesie ekstrakcji i poprawne możliwości sprzętowe. Perla Negra ma to wszystko wyłożone kawa na ławę
Aż się zastanawiam czy właśnie nie popsułem siebie do reszty i czy nie zrobiłem sobie krzywdy bo cholernie ciężko będzie teraz pić inna kawę. To trochę tak jak ze zmianą ekspresu kiedy po zakupie Hxa okazało się że nie bardzo mam już tego zająca do dogonienia. Chyba jestem osobą którą bardziej angażuje proces poszukiwania, zdobywania, knucia i renowacji czy naprawy niż później jazdy zrobionym na gotowo autem
Tak czy inaczej ta kawa to prawdziwa rewelacja i kwintesencja tego wszystkiego o czym tutaj tyle się mówi, no proszę trochę ponad 3 lata nauki, zmian sprzętu i zabawy czarnymi ziarnami i już mam