Odgrzewam temat.
Przed kupnem ekspresu do domu postanowiłem zapisać się na kurs baristyczny, żeby troche otrzaskać się z tematem. Pracowałem na Nuova Simonelli Appia. Zdaję sobie sprawę, że to ekspres gastronomiczny ale jakiejś ogłady nabrałem, napatrzyłem się, nauczyłem parzyć poprawne espresso, spieniać mleko itp. Wczoraj odwiedziłem sklep z ekspresami, żęby przyjrzeć się im przed zakupem i przyznam, że bardzo się rozczarowałem.
Rozważałem, Lelita, Rancilio Silvię, Oscar II. Wrażenia:
>>> Jak zobaczylem Lelit Anna PID to ten podrafiltr 57mm, jakiś taki lekki, to sitko takie nie wypolerowane, bylejakie, całość lekka. Blacha na tym urządzeniu cieniutka, klapka od pojemnika leży i tylko czeka, by dzwonić od wibracji. Tacka plastikowa, Wyświetlacz PID tak trochę wciśnięty jakby miał się zaraz odkleić. No wygląda całość jakby było dla dziecka do zabawy. Lekkie to takie, że zapinając kolbę latał cały ekspres. Masakra.
>>>Rancilio Silvia - blacha ewidentnie grubsza, całość ciężka, solidniej wyglądająca, ale blacha za grupą też już krzywo spasowana, brak podglądu poziomu wody to jakieś zaspanie projektanta. Portafiltr już solidniejszy, cięższy, ale rączka z kolei ma zostawione tak ostre "szwy", że trzymanie jej, do przyjemnych nie należy. Wnętrze portafiltra nie wyszlifowane, dziadowsko wygląda, podobnie jak wylewki, takie toporne, wyciosane. Na blasze pod pojemnikiem na wodę na rogu farba czarna już ukruszona. Lepsze wrażenie niż Lelit ale no.. nie zdecydowałem się na to, bo jednak taki ekspres ma być też "biżuterią kuchni" a tym to jednak daleko troche...
>>>Sage.. nie zapamiętałem jaki to model, ale jakiś z wyświetlaczem, automatycznym dystrybutorem i tamperem itp. Tak z ciekawości podszedłem, zobaczyć i choć nie interesują mnie za bardzo dotykowe, kolorowe wyświetlacze pokazujące co mi zrobią jak tam nacisnę - to jednak trzeba przyznać, że wykonanie grupy, solidny, wypolerowany portafiltr, z ładnymi, dopracowanymi wylewkami robił robotę. Części ładnie spasowane. No napatrzyłem się co potwierdziło tylko, że chcę kupić coś bardziej dopracowanego.
Niestety NS Oscara II nie mieli więc nie mogłem zobaczyć czy jakością bliżej mu do Lelita, czy tego Sage. Coraz bardziej zastanawiam, się, żeby jednak zwiększyć budżeto i kupić coś co i robi robotę i wygląda, bo jednak praca przy dobrym ekspresie narobiła "kuku" w głowie:-)
Czy coś polecicie biorąc pod uwagę powyższe? Mądrzejszy o tydzień doświadczenia, stwierdzam, że solidny portafiltr 58mm, to jednak podstawa. Solidna, dopracowana technologicznie i estetycznie konstrukcja to też coś czego szukam.
Dzięki!