Polish Horse Peaberry Espresso Blend - palarnia kawy Euro Cafe
Polish Horse to mieszanka espresso, w której znajdują się ziarenka peaberry. Takim mianem określa się ziarenka o zaokrąglonym kształcie, pojedynczo znajdujące się w owocu kawowca. To rzadki przypadek, bo zwykle są tam dwa ziarenka ze spłaszczonymi bokami, może z powodu większego tłoku. Ziarenek peaberry jest niewiele, tylko kilka procent w plonie, a ich zwolennicy uważają, że mają mocniejszy aromat od pozostałych. Według nich, w jednym ziarenku kumuluje się zawartość dwóch.
Na zdjęciu po lewej są ziarenka peaberry.
Polish Horse Peaberry Espresso Blend - palarnia kawy Euro Cafe (forumowy @ranGo)
Ta wersja mieszanki Polish Horse składała się z: Keni Thimu, Brazyli Yellow Bourbon Fazenda Sertao i Guatemali Finca Dolores (robusta). Ziarenka raczej drobne, ale ładne i niepołamane. W aromacie ziarenek jest głównie cukiernicze pieczywo i czekolada, a w przemiale dominują ciemne owoce. Proporcje blendu nie są podane, ale dodatek robusty nie pogarsza smaku espresso. Nie przepadam za robustą, ale w tej mieszance w ogóle mi nie przeszkadzała. Pewnie dlatego, że jest jej niewiele i ma wysoką jakość. Daje też sympatyczną, czekoladową goryczkę. Cena nieszanki Polish Horse jest atrakcyjna, 36 zł za 500 g.
Sposób przygotowania: ekspres Nuova Simonelli Musica i młynek Mahlkönig K30. Espresso było robione jako jedno z dwóch z podwójnego sitka, czas ekstrakcji 25 sekund, doza 18 g. Aromat jest złożony z czekolady, owoców, przypieczonego pieczywa i słodkich nut. Crema na espresso wzorcowa, czyli ładna, obfita i trwała. A w smaku wita charakterystyczna wiśniowa nuta Keni, jest też gorzkawa czekolada i trochę słodyczy. Posmak głównie czekoladowy, z garbnikowymi akcentami, bardzo trwały. Espresso jest dobre, zachęcające do szybkiej, najlepiej bezzwłocznej powtórki. Za to w aeropressie ta kawa mi nie podeszła. Po espresso spodziewałem się intemsywniejszych nut wiśniowych, a te jak na złość, skryły się pod czekoladą. Ale americano smakowało, żonie i gościom. Łączyć z mlekiem, jako cappuccino, tej kawy nie próbowałem. Crema jest obfita i trwała, więc jak ktoś lubi latte art, będzie z tego blendu zadowolony.
Polish Horse Peaberry Espresso Blend - palarnia kawy Euro Cafe (forumowy @ranGo)
Polish Horse to oryginalna nazwa jak na mieszankę espresso. Nie wiem skąd Goran wziął na nią pomysł, ale trzeba uważać, mi się już za nią zebrało. Spotkałem na ulicy koleżankę, w rozmowie spytała, jaką kawę teraz piję. Odpowiedziałem - Polish Horse. A ta w krzyk - Ty świntuchu. Za kawę każesz mi konia lizać -. I jeszcze chciała mnie torebką zdzielić.
Ale i tak miło te ziarenka wspominam. Dają „dwubarwne” w smaku espresso, wiśnie w czekoladzie, przeniknięte słodyczą.