@wukashi jak tam kawowo-domowe wojny?
Tak mi się z wojnami skojarzyły różne drogi i perypetie wiodące do "optymalnego espresso". Setki historii takich poszukiwań dobrego smaku można by wywołać z pamięci... Ot, choćby dziś ktoś zapytał mnie telefonicznie co tu zrobić, jak zaparzyć espresso? Ile kawy w sitku? Dlaczego ciastko kawowe jest mokre? Jaką temperaturę zastosować czyli: jak ustawić PID? Od kiedy liczyć czas zaparzania?
Wszystko to jest straszne do momentu, gdy nie uświadomimy sobie, że cokolwiek robimy przyczynia się do "poszerzenia naszych horyzontów". To nic, że trochę kawy się zmarnuje -- zawsze jest z tego jakaś korzyść.
Mój osobisty przypadek jest teraz bardzo ciekawy. Od ponad 2 tygodni jestem na fantastycznej diecie wg dr Dąbrowskiej. Dieta -- post -- jak zwał, tak zwał. Bardzo fajna sprawa. Po kilku dniach zaczęło mi się to podobać
. Pewnym mankamentem jest to, że kawa traktowana jest w tymże poście bardzo negatywnie. I faktycznie, organizm sam wyklucza ją z listy pożądanych produktów. Siłą rzeczy, odżywiając się li tylko warzywami i wodą, przestajemy mieć ochotę na kawę, a ona sama zmienia swój obraz z naszych oczach totalnie. Wrażliwość smakowa urasta do monstrualnych rozmiarów: zachwycamy się smakiem kiszonych ogórków i buraczanego zakwasu. Byle zielona papryka staje się źródłem rozkoszy. Kawa jest mocnym i niedobrym trunkiem
. A zatem zaparzam sobie różne kawy, jak zawsze: espresso i przelewki. I wyciągam wnioski
. Wnioski moje są teraz obarczone tą "strasznie wyolbrzymioną" wrażliwością. To co było kiedyś przyjemnie kwaskowate, teraz jest okropnie gorzkie albo tak kwaśne, że odpychające. Jedna rzecz mnie dziś rano mocno zafrapowała. Z całej serii różnych naszych kaw, jakie sobie zaparzyłem, najbardziej przyjemna wydał mi się Ariadna. Zero kwasu i raczej słodycz. Tak to widzę
. Tymczasem te bardziej wyrafinowane kawy zdały mi się za bardzo dla mnie złożone. Z tych innych kaw, całkiem dobrze oceniłem jeszcze Cancion Colombiana. A zatem zarówno Ariadna i Kolumbie, choć są to zupełnie różne wrażenia, wydały mi się jednako fajne i akceptowalne w moim stanie nadwrażliwości
. Moje spożycie kawy zmalało drastycznie, ale intensywność doznań w kontakcie z kawą urosła kosmicznie...
Przy okazji, wkrótce pojawi się pewna spontaniczna, odlotowa mieszanka
. Będzie super
.