Ja po dłuższym użytkowaniu EJ89 mogę powiedzieć tylko tyle, że golenie dalej jest fenomenalne. Szkoda że tak późno odkryte (na nowo)
Po pierwszych entuzjastycznych goleniach codziennie i co dwa dni, znowu się szczęśliwie zapuszczam po tydzień ;D Ale przynajmniej nie mam problemu z ogoleniem tego co urośnie
Na 3 przejścia nie ma bata, żeby czegoś nie dogolić. Wszystko odbywa się bezkrwawo, z małym wyjątkiem w jednym miejscu dołu szyi... gdzie włochy dziwnie muszą rosnąć bo zawsze mikro kropelka krwi się pojawi. Także powrotu do maszynek systemowych absolutnie nie przewiduje już nigdy.
Jeżeli chodzi o żyletki to puki co najbardziej lubie chyba merkury. Chociaż żółte feathery, czy astry też są niczego sobie. Jeżeli golę się zgodnie z topografią mojego zarostu to jakoś tak większej różnicy nie odczuwam w jakości żyletek. Poza merkurem, ten jakoś zawsze ścinał bezboleśnie mimo braku znajomości techniki na danym kwadrancie twarzy
Chciałem sobie kupić AS-D2, ale po dłuższym użytkowaniu EJ, trochę się obawiam czy aby ten feather nie będzie mniej agresywny od nieagresywnego EJ89
a co za tym idzie, czy to wogóle będzie golić tygodniowy zapuszczony zarost
Bo głowica 89 wydaje się być idealna. Chętnie kupiłbym taką maszynkę ale z nierdzewki.