Ja rozważam Edwina któregoś. albo Diamond 3D, albo Bailey... I chciałbym do tego krem Taylor Old Bond Street sandalwood. Jakoś myślę, że by mi odpowiadał ten zapach.
Tak mi się przypomniało, jeszcze chodząc do liceum, używalem mnż mojego taty (gdzieś ma, nie używa). Nic specjalnego. Motylek, dość ciężka głowica, rączka pokryta plastikiem, ale golenie, pamiętam, fajne, jednak to, co nie było fajne, że któregoś razu, podczas golenia się pod nosem, maszynka, zamiast w dół, z włosem pojechać, przejechała kilka milimetrów w poprzek... ładny paseczek miałem pod nosem